Standardowe, „salonowe” wykształcenie kobiet coraz powszechniej uznawano za niewystarczające. Jakie wykształcenie uważano zatem za właściwe dla każdej kobiety? Nie chodzi tu o dostęp do studiów wyższych – to był wyjątek dla nielicznych. Jak jednak zamierzano zmienić standard edukacji, którą miała odebrać każda czy prawie każda młoda kobieta?

 

Nie wynika z tego bynajmniej, aby kobieta miała być koniecznie uczoną; ale wynika koniecznie, aby była istotą rozumną; zdolną do pojęcia i prac umysłowych, do zastanawiania się i rozwagi; do myślenia, nie do marzenia tylko. Nie potrzeba aby umiała wiele, ale potrzeba aby to co umie, umiała dobrze i gruntownie; i jakikolwiek będzie zakres jej wiedzy, aby wiedziała to, co wiedzieć należy, iżby według możności, położenia i stanu, mogła uczynić zadość swym obowiązkom: ludzkim, rodzinnym, domowym i społecznym.

  O*, O uczoności kobiet, w: „Kronika Rodzinna”, 1868

 

W Anglii i w Ameryce, w tej ostatniej szczególnie, niezamężne kobiety uczą się długo i pracowicie nietylko muzyki, tańców i wybrednej toaletowej sztuki, ale nauk, dających umysłowi szeroki rozwój i zdrowe pojęcia.
Niezamknięte jak w klatce w czterech ścianach dziewiczego pokoju, żyją one razem z innymi ludźmi, swobodnie przypatrują się radosnym, bolesnym, mozolnym przejawom społecznym, wiedząc zawczasu, że przeznaczeniem ich jest prędzej czy później czynny wziąść w nim udział.

 Eliza Orzeszkowa, Kilka słów o kobietach, Warszawa 1870

 

Jakim sposobem matki dojść mogą do tej znajomości organizmu swych dzieci i umiejętności rozpoznawania; co dla nich jest szkodliwem a co zbawiennem? Znajdą się zapewne tacy, którzy odpowiedzą: wszystkiego tego nauczy je serce. Zapewne: miłość macierzyńska jest potężnem i wzniosłem uczuciem, ale sądzimy, że, przy dzisiejszym stanie umysłowości ludzkiej, można twierdzić, bez narażenia sic na spłonięcie w ogniu dla heretyków rozpalonym, iż matki, oprócz wrodzonej im dla dziecka miłości, w celu zapoznania się z organizmem, powierzonym ich opiece i nabycia umiejętności stosowania do niego wpływów zewnętrznych, potrzebują pomocy: anatomii, przez którą zapoznają się ze wszystkiemi częściami organizmu swego dziecka; fizyologii, która daje im widzieć części te w działaniu; bygieny, wskazującej prawidła, jakie rządzić mają pokarmem, snem, ruchem, temperaturą otaczającą dziecię. I nietylko fizyologia ciał zdrowych powinna być znajoma matkom, ale i fizyologia patologiczna, czyli nauka o działaniu organów, będących w sianie uszkodzenia i choroby. A znowu, żeby w hodowaniu niemowlęcia zachować trafnie hygieniczne warunki, niezbędną jest znajomość głównych przynajmniej praw fizyki i chemii, na których polega nauka bygieny.

 Eliza Orzeszkowa, Kilka słów o kobietach, Warszawa 1870

 

Jako gospodynie, do umiejętnego i samodzielnego zarządu domem potrzebują one znajomości pierwszych przynajmniej prawideł fizyki i chemii; jako matki, do fizycznego wychowania swych dzieci powinny rozumieć fizyologią, hygienę a może i farmaceutykę; jako obywatelki nakoniec, potrzebują rozumieć zjawiska i wpływy natury, aby módz zrozumieć dzieje, bez których filozoficznego pojęcia stosunki społeczne, wzajemne względem siebie pozycye różnych klas ludności, niedostatki i cnoty narodu, którego są obywatelkami, pozostaną dla nich ciemnemi i niezrozmiałemi.

 Eliza Orzeszkowa, Kilka słów o kobietach, Warszawa 1870

 

Nauka języków obcych pożyteczną jest wielce, dla trzech przyczyn: pomaga rozwojowi umysłu, naginając go do pojmowania kombinacyi i prawideł każdemu językowi właściwych; daje potężne narzędzie pomocnicze do naukowego kształcenia się, przez możność zrozumienia dzieł w obcych językach pisanych; przynosi nieraz przyjemność i praktyczny użytek w życiu, dając możność rozmówienia się z cudzoziemcami.
Nie dla popisów salonowych, ale dla tych trzech, nierównie ważniejszych celów, wielce pożytecznem jest wyuczenie się choćby jednego obcego języka.

 Eliza Orzeszkowa, Kilka słów o kobietach, Warszawa 1870

 

Drugą składową częścią dzisiejszego kształcenia kobiet są sztuki piękne: muzyka, śpiew, rysunek. Nauczanie ich ma podwójną wartość: pedagogiczną i artystyczną.
Pierwsza polega w muzyce na poznaniu praw rządzących harmonią; w rysunku – na poznania praw, rządzących symetryą, linią.
Druga zmierza do wykształcenia w uczącej się osobie strony technicznej, mechanizmu sztuki, aby, nabywszy go, pojęcia swe o sztuce mogła wprowadzać w praktykę, za pomocą grania i rysowania.

 Eliza Orzeszkowa, Kilka słów o kobietach, Warszawa 1870

 

Nieumiejętność i brak wyższego ukształcenia nie jest bynajmniej rękojmią rządności i znajomości gospodarstwa. Ileż to kobiet najwyżej ukształconych umiejętnie zajmuje się domem i z mniejszemi nawet funduszami, lepiej daleko utrzymać go umie. I taka właśnie kobieta znajdzie czas na wszystko; światła i oczytana, potrafi męża i przyjaciół domu miłą zająć rozmową; zrozumie dążność i pojęcia męża i nie raz zdrowej udzieli mu rady lub zachęty, czuwa nad dziećmi i domownikami, a wszystko to czyni spokojnie i z prostotą, ani poczuwając się do wyższości którą jej wszyscy przyznają.
Aby kobieta mogła odpowiedzieć godnie obowiązkom żony i matki, powinna mieć odpowiednie stanowisku swemu ukształcenie, a nadto tak urządzić życie żeby zawsze czemś pożytecznem była zajęta. Próżniactwo i bezmyślność, – oto najwięksi wrogowie szczęścia rodzinnego,– z nich to wyradza się czczość duszy, oschłość serca, uganianie sie za śtrojem i zabawami i chęć błyszczenia w świecie, jak gdyby to było główne życia zadanie. Dnie całe upływają na wizytach, spacerach, bieganiach po sklepach i magazynach, odbieraniu i pisaniu bezbarwnych bilecików – ani podobna znaleźć czas na zajęcie się mężem, dziećmi, domem, a cóż dopiero poważniejszą myślą lub wsparciem niedoli. I ci sami co powstają na to żeby kobiety żony i matki, zajmowały się nauką i pracą umysłową, uważając to za stratę czasu, nie mają nic do nadmienia na marnowanie życia, zdolności, szczęścia domowego, zapoznanie najświętszych obowiązków, zaparcie się swej istoty moralnej. Kobieta nie powinna odznaczać się nauką, powtarzają, nie powinna, broń Boże, brać pióra do ręki, być autorką, bo to odrywa ją od jej roli opatrznościowej, od zajęć domowych i zwraca na nią oczy wyprowadzając na widownię świata, kiedy życie kobiety winno upływać w domowej zaciszy-a przecież ci sami cieszą się nieraz gdy żona ich pozyska tytuł modnej elegantki, i gdziekolwiek się pokaże, kosztownym lub exentrycznym strojem, zwraca oczy wszystkich.

Konstanty Pomian, Kilka oderwanych myśli o rodzinie, kobiecie i małżeństwie, w: „Tygodnik mód i powieści”, 1873

 

W ogóle wychowanie kobiety stawiało sobie za cel jedyny, wyrobić z niej w przyszłości żonę i matkę. Program to racyonalny w zasadzie, gdyż jeźli nie wszystkich to przynajmniej takie będzie zapewne powołanie większości, chodzi o to tylko by zgodnie z potrzebami naszego twardego wieku, kobieta umiała być rzeczywiście towarzyszką męża i Matką przyszłego pokolenia, z tem jednak zastrzeżeniem, że gdyby z konieczności lub z własnej woli za mąż nie poszła, potrafiła sama sobie wystarczyć, i być także użytecznym członkiem społeczeństwa.
Zresztą zadanie żony, matki, gospodyni domu, z pozoru tylko łatwem zdawać się może, i wymaga tysiącznych wiadomości i przymiotów na których właśnie zbywa ogółowi. Pod względem moralnym braknie kobietom naszym po większej części przynajmniej, zaradczości, samoistności i trzeźwych poglądów, a pod względem wiedzy nie tylko najelementarniejszych wiadomości z dziedziny chemii, fizyologji i higieny potrzebnych w rodzinnem życiu, ale nawet tej rutynicznej wprawy, która pozornie naukę zastąpić zdoła.

Waleria Marrené, Kobieta w rodzinie, w: „Tygodnik mód i powieści”, 1875

 

Co do wiadomości, udzielać się mających, przeważać winien przedewszystkiem wzgląd, że kobieta zająć ma z natury stanowisko żony i matki. Obecnie szkoła nawet dla dojrzalszych panien nic w tym względzie nie działa, a ten brak bywa okupionym drogo niedołężnem prowadzeniem dzieci, a w wielu przypadkach śmiercią lub kalectwem niemowląt. Obok tego powinna szkoła przygotowywać sumiennie i gruntownie do tych zajęć praktycznych, które kobiecie nawet niezamężnej dać mogą utrzymanie należyte. Obok tedy szkół ludowych dla ogólnego wykształcenia ludzkiego, istnieć powinny szkoły specyalne dla różnych zawodów kobiecych praktycznych. Jakie atoli napotykamy dzisiaj wychowanie w szkole? W naszych szkołach i pensyonatach uczą się wszystkiego, tylko właśnie tego nie, co się w życiu przydać może. Geografia, historya, literatura, muzyka, język francuski i trochę z nauk przyrodniczych, oto wszystko, co ile możności, jak najpowierzchowniej, udzielanem bywa w szkołach żeńskich.

Franciszek Kasparek, prof. Wszechnicy Jagiellońskiej, Kobieta i jej stanowisko w rodzinie, społeczeństwie i państwie, w: „Gazeta sądowa warszawska”, 1877

 

Owszem pomiędzy naukami należałoby koniecznie pomieścić znajomość praw i ustaw krajowych, którym, zarówno kobieta, jak i mężczyzna, podlega. Nie mówię tu bynajmniej o znajomości prawa szczegółowej, ale o tych wiadomościach zasadniczych, które posiada każdy wykształcony mężczyzna. Niech panna wie, co to jest instytucyj a hypoteki, towarzystwa kredytowego, co są obroty papierów publicznych, co banki, giełda, prawo wekslowe, jaka jest różnica prawa cywilnego i kryminalnego, jakie są obecne stosunki włościańskie, jaki jest początek praw obowiązujących obecnie, zmiany, które w nich w ostatnich czasach zaprowadzone zostały; jakie wreszcie są atrybucyje sądów gminnych, a jakie sprawy ich atrybucyje przechodzą.

 Zofia Kowerska, O wychowaniu macierzyńskiem, Warszawa 1881

 

Popieramy jak najmocniej rozszerzenie wiedzy kobiecej, wprowadzenie jej do pewnej miary rozległą i co dzień nieledwie wzmagającą się sferę zdobyczy naukowych. Przedewszystkiem jednakże pragniemy, aby każda kobieta, wchodząca na uroczyste stanowisko żony, matki, pani domu, zdobyła sobie zakres wiedzy, oparty na głębokich podstawach religijnych, a obejmujący umiejętność życia i pełnienie rozległych obowiązków, dalej ją oczekujących.
Tak zwane sawantki, uprawiające pewną specyalność naukową, są wyjątkami; a pół sawantki pani F. G., lubiące popisywać się w salonach, za najmniej pożądane uważamy.

 A.G., Co robić (Z odpowiedzi na kwestyonaryusz Kroniki), w: Kronika Rodzinna, 1886

 

Nauka higieny, pedagogiki i gospodarstwa domowego, w głównych zarysach, bezwarunkowo powinny wejść w program nauki w szkołach dla dziewcząt wszelkiej kategoryj: w szkołach niższych na nauce dopełniającej, w szkołach wyższych w najwyższych klasach.
Naukę języków obcych i muzyki należy ograniczyć do pewnej miary, zastosowanej do sił fizycznych i duchowych dziewcząt i do istotnych potrzeb. Paplanie obcymi językami mało przynosi pożytku. Pamiętajmy, ze nauka języków obcych jest tylko środkiem do poznania arcydzieł piśmiennictwa innych narodów, a nie celem dla siebie.

Mieczysław Baranowski, O wychowaniu dziewcząt z uwzględnieniem obecnych stosunków i potrzeb, Lwów 1889

 

Zamiast poświęcania tylu godzin na wyrobienie czystego akcentu paryskiego, na liche wyuczenie się języka angielskiego, a częstokroć i, nie wiadomo w jakim celu, włoskiego, czyż nie lepiej byłoby zaprowadzić w wyższych szkołach kurs obowiązków, które je czekają względem męża, krewnych jego, służących i obowiązków o szerszem jeszcze znaczeniu, względem bliźnich, społeczeństwa i kraju.

 I.T.Weber, Sztuka ożenienia się i wyjścia za mąż, Warszawa 1890

 

I tak wykształcona gospodyni powinna znać nietylko arytmetykę popularną, potrzebną jej w codziennym życiu, ale i wyższą rachunkowość, jeżeli w dalszym rozwoju wiejskiego produkcyjnego gospodarstwa, o czem dalej mówić będziemy, mieć będzie do czynienia z handlem. Dla tego też i ogólne warunki tego ostatniego znać koniecznie powinna, oraz mieć pojęcie o drugiej nauce społecznej, jaką jest ekonomia polityczna. Dalej, powinna znać nauki przyrodzone, a szczególniej posiadać potrzebne wiadomości z chemii, fizyki, anatomii. Jako pani i matka rodziny, powinna być obeznana z popularną medycyną, a higienę znać najdokładniej

 Lucyna Ćwierczakiewiczowa, Kobieta w społeczeństwie jako gospodyni, w: Kolęda dla gospodyń, 1893

 

Lubo od pań nikt nie wymaga, ażeby się wdawały w dyskusye naukowe albo polityczne, to jednak kobieta powinna być o tyle wykształconą i umysłowo rozwiniętą, ażeby mogła pojmować i przyjmować udział w rozmowach poważniejszego pokroju.
Nie dość jest, ażeby kobieta wykształcona umiała zagrać tę lub ową sonatę na fortepianie, musi ona znać się także i na różnych stylach muzyki, odczytywać krytyki muzyczne i być dość obznajomioną z wybitniejszemi dziełami znakomitości muzycznych.

 Mieczysław Rościszewski, Rozmowa i sposób jej prowadzenia,. Jedyny skuteczny poradnik dla chcących się podobać., Warszawa 1901

 

Kobieta, jako matka przyszłych pokoleń, powinna doskonale znać naukę wychowania, a nauka to żmudna i niełatwa.

 Dr. Med. W. Popiel, Kobieta wobec badań nauki współczesnej, Warszawa 1902

 

Mąż pracuje po za domem – żona w domu. Umiejętna administracya domu i gospodarstwa jest również wiedzą, która obecnie zdobywają kobiety ogromnym tylko nakładem pracy, a często kosztem dobrobytu i zdrowia tak własnego, jak i całej rodziny. Nauka rozumnego wychowania dzieci i umiejętnego gospodarowania potrzebuje zawsze odpowiedniego przygotowania, opartego na rzetelnych studyach z zakresu hygieny, fizyologii, chemii, pedagogiki, psychologii, rachunkowości, historyi, estetyki i t. p. wszystko to wzięte razem wymaga wychowania starannego, obrachowanego na jedynie możliwe dwie ewentualności życiowe kobiety i opartego na podstawach nauk realnych, swoją zaś drogą dalekiego od encyklopedycznego zapychania umysłu kobiecego. Wychowanie tego rodzaju, nie wtłaczając odrazu kobiety w ciasne ramki specyalizacyi, rozszerzy horyzonty jej myśli, nie pozwoli zbytnio wybujać jej uczuciowości, bo będzie opartem na rzeczywistości – na wielostronnem studyowaniu przyrody i życia.

 Dr. Med. W. Popiel, Kobieta wobec badań nauki współczesnej, Warszawa 1902

 

Koroną nauki jest nauka o człowieku: fizjologja, psychologja i hygiena. Kobiecie, więcej jeszcze niż mężczyźnie, potrzebny znaczny zapas wiadomości w tym kierunku. Ona wychowuje dzieci, ona jako pani domu w znacznej mierze stanowi o zdrowiu rodziny, stwarzając jej odpowiednie warunki hygieniczne, przez zdrowe i dobrze obmyślone pożywienie, dobrze urządzone mieszkanie, przez bygieniczną odzież, oraz przez umiejętność właściwej pomocy, w nagłych wypadkach.
Psychologja, w połączeniu z pedagogją, nauczy ją rozumnie kierować duchowym rozwojem dzieci, bez popełniania omyłek na każdym kroku, przez ignorancję.

 Kilka uwag o wychowaniu kobiet, w: „Dobra Gospodyni”, 1902

 

Prócz tego winna poznać dziewczyna najważniejsze zasady ekonomji i prawa, któreby pozwoliły jej umiejętnie kierować się w życiu, a nawet w danym razie prowadzić interesa swoje i swojej rodziny i przestać być małoletnią wobec kodeksu.
Całość dopełnić należy teoretycznemi wiadomościami, z zakresu kobiecego gospodarstwa domowego.

 Kilka uwag o wychowaniu kobiet, w: „Dobra Gospodyni”, 1902

 

Szczegółowsza historya sztuki niż w przeciętnych podręcznikach, musi wejść w program nauki, a stanowić ją ma znowu nie szereg anegdotycznych życiorysów, ale szereg arcydzieł piękna w sztuce czystej i stosowanej. Wszakżeż żywiołem kobiety jest piękno. Niech ona nauczy się je rostaczać w koło od dziecka. Próżność młodych osób ma często źródło w owem wewnętrznem dążeniu do piękna, które przenoszą na swoją osobę. Trzeba je umieć skierować odpowiednio. Najmniejsza rzecz, którą dziewczynka wykonywa, powinna mieć cechę piękna, czy to robótki ręczne, które niegdyś zaspakajały aspiracye do piękna naszych prababek, czy to koszula dla ubogiego, czy własna odzież. Niech sama kobieta zawsze będzie piękna, pięknem wewnętrznem – w młodości i starości.

 Kilka uwag o wychowaniu kobiet, w: „Dobra Gospodyni”, 1902

 

Kobiety nie powinny być pozbawiane wykształcenia – mogą bowiem przynieść pożytek samej nauce i współdziałać w jej powodzeniu. Przy wyborze sztuk, jakich mają się uczyć młode osoby, należy zawsze dać pierwszeństwo pożytecznemu, nie zaś przyjemnemu.

 Mieczysław Rościszewski, Panna dorosła w rodzinie i w społeczeństwie. Podręcznik życia praktycznego dla dziewic polskich wszelkich stanów, Warszawa 1905