Pogrzeby były wydarzeniami poważnymi i smutnymi. Od uczestników wymagano spokoju i powagi. Na pogrzeb wszyscy ubierali się na czarno. Idące za trumną kobiety z najbliższej rodziny zmarłego zasłaniały twarze gęstymi czarnymi welonami.

Dla rodziny zmarłego po pogrzebie rozpoczynał się okres ciężkiej żałoby i związanego z nią odosobnienia.

Na pogrzebach osób publicznych często pojawiały się liczne tłumy.


Zwracamy uwagę przedsiębierców pogrzebowych, że tak zwane pochodnie, używane dotychczas przy wielu pogrzebach powinnyby raz przecie wyjść z użycia. W razie koniecznego żądania, możnaby je zastąpić latarniami, które i tak w wielu razach są używane. Wprawdzie pochodnie mają niby wpływać na zneutralizowanie przykrej woni, którą ciało, zwłaszcza już w części zepsute, wydaje z siebie. Ale ta ich zaleta nie zrównoważy nigdy niebezpieczeństwa, jakie powstaje z rozrzucania po bruku miejskim palących się odpadków. Dla idących za pogrzebem kobiet w długich sukniach, odpadki te stają się bardzo groźnemi, mogąc łatwo przy nieuwadze spowodować smutny wypadek. Sami widzieliśmy, jak kobiety przechodziły tuż obok takiego palącego się kawałka głowni żywicznej, i gdyby nie przestroga, jaką udzieliliśmy, suknie mogłyby się łatwo zająć. A wiadomo, jak przy niewykorzenionem jeszcze użyciu krynolin, suknię zajętą ogniem ugasić trudno. Jeżeli niebezpiecznem jest rzucanie szczątków niedopalonych papierosów lub cygar, na chodnikach lub bruku, to stokroć groźniejszym może być kawałek takiej głowni, który po porzuceniu go nawet na ziemię, pali się płomieniem.

„Kurier Warszawski”, 1868

 

Kobieta, któraby ubrała się w jasną suknię na pogrzeb a w czarną lub ciemną na wesele, dowiodłaby zupełnego braku taktu oraz nieznajomości świata.

Zwyczaje towarzyskie (Le savoir-vivre) w ważniejszych okolicznościach życia przyjęte, według dzieł francuskich spisane, Kraków 1876

 

W pierwszej kapelusz musi być czarny wdowy z krepowym woalem; nawet czarny kwiat lub dżetowa ozdoba przy nim, dozwolona jest dopiero w drugiej połowie żałoby. Suknia powinna być czarna z wełnianej materyi, z tybetu albo z wełnianej krepy, u dołu szeroka biała taśma, pokryta czarną krepą. Wązka, podwójnie lub potrójnie naszyta, nie jest teraz noszoną. Idąc za pogrzebem, woal czyli zasłona, musi być spuszczony, choćby w największy upał.

Zwyczaje towarzyskie (Le savoir-vivre) w ważniejszych okolicznościach życia przyjęte, według dzieł francuskich spisane, Kraków 1876

 

Osoby zaproszone na pogrzeb, powinny być ubrane mniej więcej czarno lub ciemno, mężczyźni w białej krawacie i w czarnych rękawiczkach.
Zaraz po pogrzebie, mężczyźni i kobiety składają swoje karty wizytowe zagięte z drugiej strony u tego z członków rodziny, który im przysłał list zapraszający. Ci, którzy zostają w bliższych stosunkach z rodziną zmarłego, posyłają list kondolencyjny. W tych wypadkach smutnych nawet mało znajomi, nawet nieprzyjaciele, nie wahają się. z posłaniem listów kondolencyjnych.
Rodzina znowu po upłynionych sześciu tygodniach, oddaje wizyty wszystkim tym, którzy przysłali swe karty lub listy kondolencyjne.

Spirydion, Kodeks światowy czyli Znajomość życia we wszelkich stosunkach z ludźmi. Na podstawie dzieł Pani d'Alq ułożył, Warszawa, Kraków 1881

 

Wiadomość o nastąpionym zgonie przesyła się znajomym w listach drukowanych lub litografowanych z czarną obwódką, albo podaje się przez gazety. Na odpowiedzi otrzymane z wyrazami współczucia, tak samo za przesyłki do ozdoby trumny, za wzięcie udziału w uroczystości żałobnej, za znalezienie się na mszy zamówionej i pogrzebie, dziękuje się ponownie listami z obwódką lub anonsem w dziennikach. Pierwsza forma jest delikatniejsza ale i droższa.

Wskazówka dobrego tonu dla dorastających panienek, Lwów, 1882

 

Na obrzęd pogrzebowy suknia wdowy musi być powłóczystą, szal kaszmirowy na ramionach, a kapotka w formie czepeczka z długim welonem.

Szyk! Czyli sztuka ubierania się gustownie (poradnik dla kobiet), Warszawa 1890

 

Osoby idące na nabożeństwo i pogrzeb wcale nie należące do rodziny powinny być ubrane zupełnie czarno i w czarnych rękawiczkach. W przeciągu tygodnia trzeba złożyć wizytę kondolencyjną, również w czarnej lub ciemnej sukni.

O ubiorach, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1894

 

Na pogrzeb znajomych, o ile tylko czas pozwoli, powinno się iść koniecznie, zwłaszcza też, jeśli się otrzyma zaproszenie. Nie wypada na ten smutny obrządek ubierać się jaskrawo, —; najwłaściwiej czarno lub ciemno. Śmiechy, głośna rozmowa i zbyt wesoła fizyonomia podczas pochodu, byłyby dowodem najgorszego wychowania. Za pogrzebem idzie się pieszo – tylko ludzie wiekowi, ułomni lub chorzy mogą jechać. Na wsiach po pogrzebie zaprasza się wszystkich na ucztę.

Jak żyć z ludźmi? Popularny wykład zwyczajów towarzyskich. Wydanie trzecie, Warszawa, 1898

 

Nadsełanie wieńców na trumnę tak rozpowszechniło się w ostatnich czasach, że stanowi prawie konieczność niezbędną. Ale i w tej oznace czci i pamięci trzeba zachować właściwą powagę i umiarkowanie. Olbrzymie bukiety i wieńce powinny być układane z kwiatów nie mieszanych jaskrawo, aby niczem nie przypominały zarzucania kwiatami podczas owacyi i radosnych uroczystości—ceremonie pogrzebowe wywołują nastrój smutny, przejmujący, poważny, przy nich więc najwłaściwsze kwiaty białe i wszelkie odcienia fijołkowo na tle palm, laurów, cyprysów i bluszczu.

O ubiorach żałobnych, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1898

 

Ubieranie się jasno, lub zbyt pretensyonalnie czy to na pogrzeby, czy wizyty kondolencyjne, zdradza nietylko brak przyzwoitości towarzyskiej, ale i brak serca. Każda kobieta powinna i musi przecie posiadać jakąś suknię czarną, choćby nieco wyszłą z mody, a boleść i żal bliźniego, choćbyśmy w nich tylko konwencjonalny przyjmowali udział, mają prawo wymagać tych powierzchownych oznak współczucia poszanowania.

Przewodnik życia światowego, Warszawa 1900

 

Od jakichś trzydziestu lat weszło w zwyczaj składanie na trumnach bukietów i wieńców; zwyczaj ten większość potępia. Najpierw naraża on wiele osób na wydatki nad możność, powtóre stracił wszelkie znaczenie od chwili, gdy hołd ten składa się wszystkim bez wyboru, często nawet osobom, które najgorsze po sobie zostawiły wspomnienie. Dawniej składano wieńce na trumnach młodocianych dziewic i młodzieńców, lub też ludzi, którzy na jakiem bądź polu wielkie dla kraju położyli zasługi; dziś są one tylko dowodem próżności i zbytku, którego i kościół nie chwali, i dlatego niektórzy zamiast wieńców – znikających często z mogił, zanim jeszcze orszak pogrzebowy przekroczy bramy cmentarza – składają jakąś ofiarę na cel dobroczynny.

Przewodnik życia światowego, Warszawa 1900

 

Jeśli pogrzeb odbywa się na wsi, wskazuje się w zaproszeniach godziny nabożeństwa i pogrzebu; dla przybywających koleją, wysyła się na stacyę powozy. Niezbędny jest obiad, czy śniadanie, skromne, bez wystawności; rodzina zmarłego, czy zmarłej nie jest obowiązana przyjmować w nich udziału. U nas jest to dość przyjęte, że taki poczęstunek urządza się u miejscowego proboszcza.

Przewodnik życia światowego, Warszawa 1900


Osoby otrzymujące zawiadomienie i mieszkające w tejże miejscowości obowiązane są przyjść na nabożeństwo chociaż, jeżeli nie mogą lub nie chcą być na pogrzebie.

O żałobie, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1903

 

Na trumnę zmarłego przysyłane bywają do mieszkania, przed eksportacyą, lub do kościoła – wieńce, bukiety lub kwiaty w doniczkach. Kwiaty naturalne mogą być zastąpione misternymi kwiatami z porcelany, z pereł lub materii. Dla osób starszych posyła się kwiaty różne, dla młodych bukiety białe. Wstęgi w trzech kolorach: czarnym, fijołkowym lub białym; napisy czarne, złote lub srebrne. Wstęgi w barwach jaskrawych zdradzają próżność ofiarującego wieniec, dlatego też unikać ich należy. Wieńce od ciał zbiorowych, korporacyi i t. p. bywają bardzo rozmaite i opisywać ich tu niepodobna. Wieńce laurowe lub z liści dębowych składają się na trumnach ludzi zasłużonych.

Mieczysław Rościszewski, Pani domu. Skarbiec porad praktycznych dla Polek wszelkich stanów, Warszawa, 1904

 

Żona nigdy nie bywa obecną na pogrzebie męża lub dziecka; zwyczaju tego powinnyby się trzymać wszystkie panie nerwowe, bo nie dość, że same cierpią okropnie, ale i innym sprawiają przykrość swoim widokiem.

Mieczysław Rościszewski, Pani domu. Skarbiec porad praktycznych dla Polek wszelkich stanów, Warszawa, 1904

 

Na pogrzeb wdowca lub wdowy powtórnie zaślubionej nie zaprasza się krewnych pierwszej żony lub pierwszego męża, chyba że były dzieci z pierwszego małżeństwa. Przepis ten nie obowiązuje,  ile stosunki towarzyskie zostały nadal utrzymane.

Mieczysław Rościszewski, Pani domu. Skarbiec porad praktycznych dla Polek wszelkich stanów, Warszawa, 1904

 

Dzieci bywają możliwie usuwane od ceremonii pogrzebowych, a na pogrzebie najlepiej jest wieźć je w karecie.

Mieczysław Rościszewski, Pani domu. Skarbiec porad praktycznych dla Polek wszelkich stanów, Warszawa, 1904

 

Mężczyźni, idący za trumną, kroczą bez kapeluszy, jednakże podczas wielkiej opeacyi słońca lub dotkliwego zimna mogą po niejakiej chwili przykryć głowę. Krewni mają pierwszeństwo przed obcymi. Kobietę owdowiałą ujmuje pod rękę mężczyzna z najbliższych i najpoważniejszych wiekiem, lub syn dorosły. Inne panie w grubej żałobie biorą pod rękę najbliższą obcą sąsiadkę z orszaku. Jadąc powozem, również mają jedną z pań obcych przy sobie.

Mieczysław Rościszewski, Pani domu. Skarbiec porad praktycznych dla Polek wszelkich stanów, Warszawa, 1904

 

Jeżeli nieboszczyk posiadał karetę lub powóz własny, to pojazd ten, pusty i zamknięty, jedzie na czele szeregu karet; latarnie ma zapalone i osłonięte krepą; stangret w liberyi czarnej, żałobnej.

Mieczysław Rościszewski, Pani domu. Skarbiec porad praktycznych dla Polek wszelkich stanów, Warszawa, 1904

 

Przy eksportacyi należy unikać gwałtownych oznak rozpaczy, jak krzyków, lamentów, rzucania się na trumnę i t. p. Żal i ból trzeba tłumić w sobie i niczem nie zdradzać słabości charakteru.

Mieczysław Rościszewski, Pani domu. Skarbiec porad praktycznych dla Polek wszelkich stanów, Warszawa, 1904

 

Wszyscy obecni powinni być ubrani czarno, a przynajmniej w strojach ciemnych. Kto nie ma ciemnego ubrania, lepiej niech na pogrzeb nie chodzi.

Mieczysław Rościszewski, Pani domu. Skarbiec porad praktycznych dla Polek wszelkich stanów, Warszawa, 1904

 

Zawiadomienia w wielkim stylu pisane są jedynie do samych mężczyzn. Pań niema wcale w orszaku pogrzebowym. Z rana w dzień lub w wigilię pogrzebu zakupiona jest tylko cicha msza, na którą przybywają same panie, pominięte w zawiadomieniach.

Mieczysław Rościszewski, Pani domu. Skarbiec porad praktycznych dla Polek wszelkich stanów, Warszawa, 1904

 

Przy spotkaniu pogrzebu mężczyźni odkrywają głowy, kobiety robią znak krzyża świętego na piersiach.

Mieczysław Rościszewski, Pani domu. Skarbiec porad praktycznych dla Polek wszelkich stanów, Warszawa, 1904

 

Jeżeli pogrzeb odbywa się na wsi, to niepodobna wypuścić przybyłych gości bez posiłku. Wydaje się wtedy tak zwaną stypę, której w mieście lepsze towarzystwa unikają zazwyczaj. Na takiej stypie pije się i je nader skromnie, a zastawa u nakrycie stołu pozbawione są wszelkiego zbytku.
Krewni najbliżsi nie siadają do stołu; prezydują natomiast krewni dalsi.

Mieczysław Rościszewski, Pani domu. Skarbiec porad praktycznych dla Polek wszelkich stanów, Warszawa, 1904

 

Lekarz nie bywa na pogrzebie swojego pacyenta.

Mieczysław Rościszewski, Pani domu. Skarbiec porad praktycznych dla Polek wszelkich stanów, Warszawa, 1904

 

Udając się do kościoła, najlepiej jest ubrać się ciemno; na pogrzeby czarno; na śluby – jasno. W kościele panie modlą się zawsze bez woalki.

Mieczysław Rościszewski, Dobry ton, Warszawa, Lwów, 1905

 

Za trumną idzie naprzód najbliższy potomek zmarłego lub zmarłej płci męskiej, prowadząc pod rękę najbliższą mu kobietę.

Mieczysław Rościszewski, Dobry ton, Warszawa, Lwów, 1905

 

Na pogrzeb młodej panienki ubierają się czasem jej przyjaciółki biało, a młodzież męska, gdy chce nieść trumnę, bierze białe krawaty i gałązki cyprysu do fraka przypina. Jest to piękny i rzewny zwyczaj, to drużbowanie dziewicy do jej smutnego ślubu ze śmiercią!

Mieczysław Rościszewski, Dobry ton, Warszawa, Lwów, 1905

 

Po pogrzebie nie oddaje się wizyt nikomu z tych, co na nim byli. Znajomi i przyjaciele nas odwiedzają, a my dopiero, zdjąwszy grubą żałobę, dziękujemy im za dowody ich przyjaźni i nawzajem odwiedzamy.

Mieczysław Rościszewski, Dobry ton, Warszawa, Lwów, 1905

 

Młode panny i mężatki chowane są w strojach ślubnych. Dla starszych kobiet należy uszyć na prędce pokrycie zwierzchnie, naśladujące suknię, w kolorze lila, tak długą, ażeby mogła zwieszać się z trumny po przybiciu wieka.

Mieczysław Rościszewski, Księga obyczajów towarzyskich, Lwów 1905

 

Idąc za pogrzebem, trzeba być całkiem czarno ubranym aż do czarnych rękawiczek.

Mieczysław Rościszewski, Księga obyczajów towarzyskich, Lwów 1905

 

Na podobny temat: Żałoba, Stroje żałobne, Kondolencje