Obowiązki żony były liczne i wzniosłe. Od dobrej żony wymagano, by w pełni dostosowała się do męża, maksymalnie wyrzekając się siebie, jeżeli było to konieczne. Jej zadaniem było przede wszystkim stworzenie spokojnego domu, gdzie wszystkie potrzeby męża byłyby zaspokojone. Miała także starannie skrywać przed nim własne kłopoty i zmartwienia.

Jeżeli mąż szukał różnego rodzaju rozrywek poza domem, winę jednoznacznie przypisywano żonie, która niedostatecznie wywiązywała się ze swoich obowiązków.

 

Dla jego jak również i dla swego szczęścia, zachowaj troskliwie to usposobienie; ale czuwaj nad sobą, żeby nigdy nie znudzić męża; nie miej nigdy żadnego wymagania, nawet takiego któreby ci się zdawało najzupełniej uzasadnione. Zostaw wszelką, wolność mężowi; jeżeli znajdzie w tobie serce zawsze zdolne do przyjęcia go, dom dobrze urządzony, przystrojony twojemi staraniami i porządkiem, który będziesz utrzymywała, niebędziesz potrzebowała wymagać jego obecności. W naszej epoce, mężczyźni przedewszystkiem boją się powinności; to co jest im nakazane, już tem samem staje się dla nich nie do zniesienia. Im mniej się wymaga poświęceń od męża tem skłonniejszy do nich.

List do młodej osoby, w: „Bazar”, 1865

 

Ażeby uniknąć tych nieporozumień, kobieta powinna znać dokładnie dochody, któremi rozporządzać może na swoją toaletę, i zawsze być w zgodzie z tą cyfrą, gdyż nieprzewidziane wypadki powinny być w to policzone. W tym względzie jak i we wszystkiem żona powinna mieć dla męża nieograniczone zaufanie i nie ukrywać przed nim prawdziwej ceny swoich strojów. Jeżeli przez niedoświadczenie albo lekkość popełniła jaką niedorzeczność, wydając za wiele, może tylko natychmiastowem przyznaniem się do winy okupić swój błąd; opóźnienie podwaja niebezpieczeństwo skrytość może się wyrodzić w przyzwyczajenie, a kiedy kobieta popadnie w niebezpieczeństwo tak wielkie z przyczyny tak błahej, trudno wówczas mężowi zachować jej szacunek i przywiązanie tak niezbędne w spokoju małżeńskim. Ten spokój zależy zupełnie od kobiety; jej słodycz, poświęcenie, szlachetność, mogą w najwięcej zatwardziałych sercach obudzić lepsze popędy. Trzeba szukać wypadków bardzo wyjątkowych, żeby przykład i wypełnianie podobnych cnót były bez skutku.

List do młodej osoby, w: „Bazar”, 1865

 

W tem w istocie leży wielka trudność zadania kobiety; nie godzi jej się bowiem nie szanować tej sfery stosunków, może dotąd zupełnie jej obcych, w które wprowadza ją zamążpójście. Niewolno jej wstrętnie i krytycznie im się przyglądać i zatruwać tem spokój męża; nie godzi się tęsknić do przeszłości, ale owszem obowiązkiem jest kobiety ukochać sferę działania, w którą weszła, bezwzględnie, czy ona jej nawyknieniom dotychczasowym odpowiada.

 A. G., Co robić? (z odpowiedzi na kwestyonaryusz Kroniki), w: „Kronika Rodzinna”, 1866

 

 Starać się za pomocą dobrze zrozumianego ładu domowego o ułatwienie mężowi ciężkich warunków pracy na zaspokojenie potrzeb codziennych dla siebie i dla rodziny.

 Tygodnik Illustrowany, 1871

 

W małżeństwie ufność wzajemna jest duszą życia, jest niezbędnym szczęścia i spokoju warunkiem; bez niej jak bez powietrza nie można oddychać swobodnie. Niewiasta mężna umie pozyskać zaufanie męża, i znając najskrytsze jego troski i niepokoje rozlewa na nie balsam pociechy. I starać się będzie zawsze i wszędzie czynić mu dobrze wszelkiemi sposobami: uczynkami radą, słowem a nawet milczeniem. Z jakąż to pieczołowitością czuwać będzie aby oddalać od niego wszelkie przykrości i niepokoje, usuwać ciernie mogące znaleźć się na jego drodze. I będzie czynić mu dobrze w zdrowiu i w słabości, w szczęściu czy w niedoli ciesząc się lub smucąc z nim razem. I zawsze odda mu dobrem a nigdy złem, choćby on nawet zranił i zawiódł najdroższe jej nadzieje i uczucia.

Konstanty Pomian, Kilka oderwanych myśli o rodzinie, kobiecie i małżeństwie, w: „Tygodnik mód i powieści”, 1873

 

Nagawędziłam ci dość, jak masz urządzić sobie buduar, ale jeżeli w Twojem pomieszkaniu, pokoju na to stosownego mieć nie będziesz albo jeżeli pokój, któryby nim zrobić mogła, odstąpiłaś Twemu mężowi, bo mężczyzna do pracy powinien mieć przede wszystkiem spokojny kącik, gdyż inaczej zniecierpliwiony może łatwo od pracowitych nawyknień odstąpić, a potem z nudów za domem szukać rozrywki, co dla żony naturalnie jest rzeczą bardzo smutną, a w następstwie wychowania dzieci źle oddziaływującą na rodzinę, jeżeli zatem z tej lub owej przyczyny nie możesz mieć pokoju, któryby wyłącznie na taki swój użytek obrócić mogła, aby kiedy zechcesz, służył Ci za schronienie do cichego spoczynku lub miejsce spokojnej pracy, urządź tak sypialnią, aby jedna połowa jej do opisanego w drugim moim liście buduaru zbliżoną byłą a druga zajmowała właściwą sypialnię, ten kącik Twego domu, w którym już czystość wszędzie pożądana, a zdrowie i ozdobę niosąca, przedewszystkiem przecież królować powinna.

 Lucyna Ćwierczakiewiczowa, Kolęda dla gospodyń, Warszawa 1876

 

Obowiązkiem kobiety i żony jest zabezpieczyć o ile możności życie i zdrowie myśliwego od wszelkich wypadków grożących mu kalectwem. Kochająca żona powinna namówić męża aby wybierając się na łowy, przywdział flanelową koszulę, broniąca od przeziębienia się, od szkodliwego spocenia się, do przemoknięcia niebezpiecznego dla zdrowia podczas ulewy. Bardzo mało mężczyzn trzyma się wszelkich przepisów ostrożności i nader często przypłacają to zdrowiem a nawet i życiem. Jak zawsze tak i tym razem do kobiet należy, być ich aniołami-stróżami.

Zwyczaje towarzyskie (Le savoir-vivre) w ważniejszych okolicznościach życia przyjęte, według dzieł francuskich spisane, Kraków 1876

 

Ale nie tylko co do kształtu fizycznego – lecz także co do zajęcia i wykształcenia z każdym wyższym stopniem cywilizacyi wzrasta różnica mężczyzny i kobiety i międzypłciowy – rzekłbym – podział pracy. U wyrobnika np. i chłopa robią kobieta i mężczyzna mniej więcej to samo. Oboje pracują około roli, wspólnie orzą i jeżdżą, sieją, zbierają i sprzedają wspólnie płody gospodarcze. Mąż czasem w domu bawi dzieci, gotuje – w ogóle tutaj jeszcze nie ma odrębnego stanowiska kobiety i mężczyzny. Już w wiejskich gospodarstwach większych dzielą się zajęcia mężczyzn i kobiet – a ten podział pracy, który się rozpoczyna u gospodarzy wiejskich, idzie stopniowo także w zawodach miejskich. U mniejszego krawca, szewca, szynkarza, w ogóle w przemyśle drobniejszym, jest żona jeszcze czeladnikiem u męża. W przedsiębiorstwach większych, a szczególnie w zawodach uczonych, zupełnie ustaje współdziałanie kobiety. Żona ministra nie może więcej tak dopomódz mężowi w gabinecie, jak kramarka mężowi w sklepiku. Im wyższy zawód tedy, tem odrębniejsze i właściwsze staje się zajęcie męża i żony

Franciszek Kasparek, prof. Wszechnicy Jagiellońskiej, Kobieta i jej stanowisko w rodzinie, społeczeństwie i państwie, w: „Gazeta sądowa warszawska”, 1877

 

Mąż rzuca się w wir życia, walczy z przeszkodami i przykrościami, któreby go nieraz powaliły o ziemię, gdyby miłość żony go nie podtrzymywała; żona koi jego cierpienia, uspokaja skołatany namiętnościami umysł, wlewa zdrój pociechy w strapione serce i dodaje mu sił. On pracuje skrzętnie, ona zarobek utrzymuje i przechowuje. Ona zdejmuje z niego troskę o życie fizyczne, o wychowanie dzieci i czyni mu dom zieloną oazą wśród skwarnej pustyni, gdzie nabiera sił i pociechy do nowej pracy.

 Franciszek Kasparek (profesor Wszechnicy Jagiellońskiej), Kobieta i jej stanowisko w rodzinie, społeczeństwie i państwie, w: „Gazeta Sądowa Warszawska”, 1877

 

W roku 1888 „Kurier Codzienny” rozpisał ankietę na temat „Jak się podobać mężowi” – oto podsumowanie przez redakcję odpowiedzi, łączących porady natury bardzo ogólnej z mocno szczegółowymi.

Szczególnym zbiegiem okoliczności, a może wynikiem upowszechnionej zasady w większości danych nam odpowiedzi przebija materialistyczny pogląd, który swoje rady streszcza w ten sposób:
«Dbaj o wygody swego męża, staraj się go dobrze karmić, niechaj mu niczego w domu nie brakuje od guzika do koszuli aż do twojego pocałunku […] miej żołądek jego i gusta na względzie. […]»
W zręcznym zestawieniu cudzego interesu z własną reklamą pisze nam jedna z rywalek pani Lucyny:
«w książeczce przez mnie wydanej pt. Gniazdko rodzinne, ładnie i składnie urządzone wyszłam z zasady aż nadto doświadczonej, że do serca męża najwygodniejsza prowadzi droga przez żołądek. […]»
Oto np. „żona szczęśliwego męża” radzi swoim siostrom po Ewie:
«1) Utrzymywać dom w porządku. 2) Być oszczędną i uprzejmą gospodynią. 3) Robić jak najrzadziej pranie, i to wtedy, kiedy męża nie ma w domu. 4) Pilnować, aby nie było swędu z samowaru, z włosów spalonych lub fiszbinu. 5) Nie wymawiać sesji ‘Lutni’ i kolacyjek. 6) Mieć dzieci jego własne. 7) Patrzeć na wszystko przez szpary. 8) zestarzeć się razem z nim» […]
Dłuższa tablice ułożyła pani Wanda S. następującej treści:
«Żony, pragnące stale podobać się mężowi, powinny zachowywać dziesięcioro następujących przykazań: I. Będziesz kochała męża twego, nie jego przyjaciół. II. Męża swego zbytnią czułością nudzić nie będziesz. III. Domowymi kłopotami go dręczyć ani na sługi przed nim skarżyć się nie będziesz. IV. Myć się i czesać z samego rana nie tylko w niedzielę i święta, ale i w dnie powszednie będziesz, a mężowi w brudnej spódnicy i przydeptanych pantoflach nigdy się nie pokażesz. V. Nie maluj oczu i brwi, twarzy nie pudruj, a pachnideł używaj umiarkowanie. VI. Za zabawami się nie uganiaj. VII. Rządną i oszczędną bądź. VIII. Nie będziesz mężowi twemu fałszywych zdawała rachunków. IX. Nie pożądaj coraz to nowych sukien, kapeluszy, kolczyków, broszek i innych świecidełek. X. Nie bądź też grymaśną, zrzędną, płaksiwą, zazdrosną, a zwłaszcza też gadatliwą, gdyż gadatliwa niewiasta największą plagą męża swojego jest.»
Pani Z. U. ujmuje […] kwestię w dojrzalsze wnioski i ogólniejszą formę.
«Każda kobieta znajdzie odpowiedź […] we własnym sercu, jeżeli je ma […]. Miłość odkryje przed nią świat nowy, pełen tajemnic i uroków, nauczy ją wierzyć, cierpieć i poświęcać się w każdej chwili bez wahania […]. Jeżeli […] fatalnym zrządzeniem losu kobieta posiadająca w sobie materiał na taką zonę dostanie się człowiekowi nie zdolnemu wydobyć […] prawdziwego serdecznego uczucia […] cóż wtedy?... ręce opuścić i zwątpić o wszystkim lub starać się podobać… innym? Wtedy kobieta rozumna i uczciwa znajduje odpowiedź w głowie. Z podniesionym czołem przystąpi do trudnego dzieła, wytworzenia sobie szczęścia quand meme… Pożegna na zawsze kraj ideałów i marzeń […] utworzy sobie inny, bardziej może realny i ziemski, ale niemniej trwały. Głębokie poczucie obowiązku doprowadzi ją do podobnych rezultatów i tu nie kochająca, lecz w imię obowiązku spełniająca cicho, z dumą, w cierpieniu, silna poświęceniem powinności dobrej żony, z pewnością zdobędzie sobie ufność, szacunek i przywiązanie. […] Silny charakter przy wyższości moralnej i dobroci serca oto warunki do podobania się mężowi. »

Q., Najlepszy sposób do prędkiego zamążpójścia, w: „Kurier Codzienny”, nr 319/1888

 

Pisujący wówczas w „Kurierze Codziennym Prus przyjął wyniki dosyć ironicznie:

W 6000 lat po grzechu pierworodnym, który stanowi ważną wskazówkę, że już pierwsza kobieta podobała się pierwszemu mężczyźnie – w Warszawie postawiono kwestię: „Jak podobać się swemu mężowi?”
Samo pytanie i dziewięćdziesiąt siedem odpowiedzi, nadesłanych przez zawsze piękne czytelniczki, dowodzą, że coś zepsuło się, jeżeli nie w istocie małżeństwa, to przynajmniej w naszych pojęciach o nim. Sądzić by nawet można, że dopiero dziś dowiedziano się u nas, iż po wiośnie miłości i po lecie miodowych miesięcy następuje obarczona dziećmi jesień, a potem – zima, w ciągu której stawia się pytanie: „Jak podobać się mężowi?”
Z owych jednak dziewięćdziesięciu siedmiu odpowiedzi przekonać się można, że jeżeli kobiety nasze poczynają się już budzić, to znowu męski świat nie odznacza się zbyt wybujałymi żądaniami.
„Trzeba pilnować, ażeby nie było swędu z samowara; trzeba się myć i czesać co dzień z rana i nie pokazywać się mężowi w brudnej spódnicy albo przydeptanych pantoflach. Trzeba nie pożądać coraz to nowych sukien, kolczyków itd. Trzeba wreszcie nie być zrzędną, grymaśną, zazdrosną, a nade wszystko gadatliwą.”
Żona, która zasekuruje się w powyższe cnoty, nadto zaś „umie patrzeć przez szpary na pewne ułomności moralne” i… „dobrze karmi męża”, już posiadła tajemnicę sztuki wiekuistej szczęśliwości. „Najwygodniejsza droga do serca męża prowadzi przez żołądek” – jak zapewnia jedna z dziewięćdziesięciu siedmiu autorek.
Jakież to niewinne lekarstwa na dość pospolitą chorobę społeczną… Wprawdzie inna z konkursistek niezupełnie wierzy im i na wszelki wypadek zaleca swym koleżankom rezygnację, silny charakter itd. Wprawdzie jeszcze inna spostrzegłam że „łatwiej aniżeli mężowi można podobać się jego przyjaciołom”… Ale są to zbyt drobne dysonanse w harmonijnej orkiestrze dziewięćdziesięciu siedmiu wirtuozek, które wynalazły kamień filozoficzny na wszelkie złe strony małżeństwa.
Aha! Trzeba jeszcze jak najrzadziej robić pranie i to wtedy, kiedy męża nie ma w domu” – i jeszcze – „mieć tylko jego dzieci…”

Bolesław Prus, Kroniki, w: „Kuryer Codzienny”, 1888

 

Mąż żonie nadaje powagę i stanowisko w świecie, którego ona sama przez się nie posiada, chociażby była księżniczką, a on pastuchem. Mąż żonie wydaje na obiady, suknie, kolczyki itd., choćby cały majątek był niewątpliwą własnością żony. Mąż żonie może nie pozwolić wyjechać nawet na kurację, a w razie nieposłuszeństwa sprowadzić ją do domu ciupasem, co by się nie udało żadnej żonie w stosunku do męża. Nawet wówczas, gdy żona nie ma ani stanowiska do stracenia, ani pieniędzy do wydania, ani nie chce jechać do wód, jeszcze i wtedy musi myśleć o „podobaniu się mężowi”. W razie bowiem przeciwnym – on od niej ucieknie.

Bolesław Prus, Kroniki, w: „Kuryer Codzienny”, 1888

 

Dom, w którym panuje ład, porządek, spokój i wygoda, będzie zawsze miłym, choćby był ubogim; mąż z pewnością nie będzie wtedy szukał kosztownych na mieście rozrywek, lecz najchętniej w domu zawsze pozostanie.

Skarbiec dla rodzin w mieście i na wsi, tom I, Wydawnictwo Biesiady Literackiej, Warszawa 1888

 

Zadaniem też miłującej kobiety musi być głównie chęć uszczęśliwiania swego małżonka wypełnianiem powinności. Pierwszą z nich jest konieczność panowania nad sobą. Dogadzając swoim słabościom, dążylibyśmy szybkim krokiem do coraz większego zepsucia własnego charakteru. Pracować nad sobą więc potrzeba przyzwyczajając się powoli do przyjmowania małżonków zawsze z uprzejmą względnością. Gdybyście przeciwnie postępowały, zaniedbując na przykład dopilnowania domowych zajęć, nie wiem, czy byście zbytecznie zasługiwały na uznanie z ich strony. Rozważajcie dobrze, w jaki się sposób miłość objawia, i jaka do osiągnięcia szczęścia najwłaściwsza jest droga.

 Wanda Reichsteinowa-Szymańska, Poradnik dla młodych osób w świat wstępujących, ułożony dla użytku tychże przez Wielkopolankę, Poznań 1891

 

Z obowiązkami żony i założeniem własnego domowego ogniska rozpoczyna się na seryo życie, którego odpowiedzialność spoczywa w ręku pani i gospodyni domu. Niedosyć jest mieć dobrą, wyćwiczoną służbę, niedosyć dom dobrze urządzony, bo gdzie pani z znajomością i roztropnością sama się o wszystko nie troszczy, tam kulawo idzie służbie, tam domownicy opuszczają się w wypełnianiu swoich powinności. Nie trzeba się też nigdy na nikogo spuszczać w niczem, pamiętając o tern, iż jeżeli nie uczynicie zadosyć obowiązkom gospodyni domu, szczęście na zawsze może być stracone.

 Wanda Reichsteinowa-Szymańska, Poradnik dla młodych osób w świat wstępujących, ułożony dla użytku tychże przez Wielkopolankę, Poznań 1891

 

Nie sądźcie, aby przyszli mężowie wasi, choćby byli najidealniejszymi, nie upominali się o swoje codzienne potrzeby. Wierzcie mi, im mąż sam idealnie usposobiony, im gorliwiej spełnia obowiązki swego powołania, tem więcej potrzebuje cichej i bez wymagań żony, któraby potrafiła zadośćuczynić wymaganiom codziennego życia. Mąż zatopiony często w pracy, zajęty wyższymi poglądami, nie zważa zupełnie na najpotrzebniejsze warunki istnienia. Jeżeli wtedy żona nie zastąpi go, wkrótce okażą się w ich gospodarstwie niedobory, dające się uczuć dla stron obu w najdokuczliwszy sposób. Smakosz n. p., u którego kwestya codziennego używania przewyższa wszystko, zapewne nie omieszka upomnieć swoje małżonkę o to, iż go pozbawia może niektórych przysmaków. Poważniejszy, z ustalonym charakterem przeciwnie oczekiwać tylko będzie ze strony żony zadosyćuczynienia i wypełnienia tego wszystkiego, co w jej ręce powierzonem zostało.

 Wanda Reichsteinowa-Szymańska, Poradnik dla młodych osób w świat wstępujących, ułożony dla użytku tychże przez Wielkopolankę, Poznań 1891

 

Mężczyzna, w jakimbądź zawodzie pracując, ma zawsze do walczenia z rozmaitemi trudnościami, więc spodziewać się ma prawo, powróciwszy do domu, znalezienia tam wynagrodzenia za swoje w życiu trudy, za przykrości i zawody. Ma on nadzieję, nie zdając sobie nawet sprawy z tego, iż żona pojmie, zrozumie, podzieli jego przykrość i kłopoty, iż z jego oczu wyczyta, co myśli, czego pragnie. Na to potrzeba ze strony żony zaparcia się samej siebie, potrzeba tej tkliwej miłości, zdolnej do poświęcenia, do zapomnienia o sobie, o swoich osobistych potrzebach, o swoich pragnieniach, o swoich własnych wygodach. Do tego zaś zdolne jest serce każdej nieomal kobiety, jeżeli uczyni wybór według swego własnego upodobania i jeżeli mąż miłym jej będzie.

 Wanda Reichsteinowa-Szymańska, Poradnik dla młodych osób w świat wstępujących, ułożony dla użytku tychże przez Wielkopolankę, Poznań 1891

 

Mężczyzna bez zabiegów cichej, starannej kobiety nie może nawet myśleć o stworzeniu sobie wygodnego życia, ona to jedna potrafi mu we wszystkiem dogodzić i uprzyjemnić domowe zacisze. Cokolwiek zaś zaniedba w tym względzie, niczem się już nie da zastąpić, żadnemi czułościami wynagrodzić. Niedobory i niedogodności, stając się dokuczliwemi, wywołują ze strony męża niezadowolenie i niesmak.

 Wanda Reichsteinowa-Szymańska, Poradnik dla młodych osób w świat wstępujących, ułożony dla użytku tychże przez Wielkopolankę, Poznań 1891

 

Niejedno małżeństwo, rozbija się o małą jakąś niedogodność, jeżeli żona nie spieszy dogodzić mężowi małą choćby przysługą, uważając ją za nieodpowiadającą swej kobiecej godności, jeżeli się opiera w czemkolwiek uczynić zadość żądaniu męża. Niesnaski pomiędzy małżeństwem pochodzą także czasami z podszeptów przesądnych przyjaciółek, których się mąż wcale nie domyśla, składając wszelkie uchybienia na brak przywiązania ze strony żony. Czasami zazdrość budzi się w jego sercu, staje się podejrzliwym, żywiąc w duszy uczucie, będące największym nieprzyjacielem szczęścia małżeńskiego, zamieniając je częstokroć w gruzy.

 Wanda Reichsteinowa-Szymańska, Poradnik dla młodych osób w świat wstępujących, ułożony dla użytku tychże przez Wielkopolankę, Poznań 1891

 

Starajcie się być zawsze miłemi, łagodnemi, przebaczającemi winy i uchybienia mężów waszych, którzy często niecierpliwią się, jeżeli wszystko w gospodarstwie nie idzie im po ich woli. W domowem zaciszu powinna panować zawsze święta zgoda, wtenczas też do niego niezawodnie szczęście zawita.

 Wanda Reichsteinowa-Szymańska, Poradnik dla młodych osób w świat wstępujących, ułożony dla użytku tychże przez Wielkopolankę, Poznań 1891

 

Utrzymanie miłości męża zalicza się też do obowiązków dobrej żony, bo miłość wzajemna daje im niezastąpione niczem szczęście: ale musi być tu koniecznie podstawa szacunku, bez którego miłość ta nie utrzyma się nigdy. Jak mąż jest obowiązanym uczucie takie w żonie wzbudzać, tak i ona nawzajem powinna je w nim dla siebie stworzyć, a pierwszy rok małżeństwa buduje tu fundament, na którym opierać się będzie przyszłość cała.

 Lucyna Ćwierczakiewiczowa, Pierwszy rok małżeństwa, w: Kolęda dla gospodyń, 1893

                                                                              

Wraca mąż po pracy, radby odpocząć, pogawędzić, a tu zastaje żonę skrzywioną, wiecznie niezadowoloną, kłócącą się z nim i ze służbą. W domu nieporządek (albo co gorsza utrapione „porządki”), pani zła jak djabeł, córka wali gamy na fortepianie – istne piekło w tym raju rodzinnym. Bierze więc kapelusz i ucieka, a pomału przyzwyczaja się do knajpy. Tak, łaskawe panie, często męża z domu wypędza – dom (...). Małżonkowie zaś pozadomowi, nie chodzący do knajpy, ani do resursy, mają zazwyczaj „drugi dom”, a w tym domu „pocieszycielkę”, która najwięcej kosztuje, nieraz z krzywdą dzieci, nie mówiąc już o żonie.

 K. Bartoszewicz, Kwestyonaryusz małżeński, Kraków 1901

 

Są jednak posterunki, wymagające bez kwestji większego, niż inne naprężenia siły moralnej i energji; do takich zaliczam stanowisko kobiety, której warunki życia dyktują połączenie gospodarskiej praktyczności, oszczędności drobiazgowej, własnoręcznej pracy w domu, a jednocześnie upodobania osobiste oraz pojęcia męża o ideale kobiety, którym odpowiedzieć jest najpierwszem jej zadaniem, wymagają kultury towarzyskiej i umysłowej, nie zaniedbywania się pod żadnym względem. Wymagania te są często ceną domowego szczęścia, bo wiadomo przecież, że biada żonie, w której towarzystwie mąż zacznie się nudzić.

St. Brzezińska, Pewna trudność, w: „Dobra gospodyni”,1904

 

Jakże jest szczęśliwym małżonek, związany z osobą, która zabiegami swoimi umiała postawić gospodarstwo na takiej stopie, na jakiej być powinno! I ona sama, jakże jest szczęśliwą, gdy mąż wszędzie, gdziekolwiek okiem rzuci, spostrzeże ład i czystość, i mimowoli uśmiechnie się z zadowolenia. Wtedy wszystko kwitnie, a dobry humor głowy rodziny odbija się na wszystkich twarzach domowników, rodząc dziwną pogodę i smak życia.
Natomiast, jakże smutny i odstręczający widok: przedstawia dom, w którym żona lekceważy sobie tę zasadniczą cnotę matki rodu; nieszczęsne ognisko! Nieład w ruchomościach, zaniedbanie najpierwotniejszych zajęć domowych, gmatwanina w interesach, koszlawość w calem życiu! Wszystko przedstawia chaos, wszystko marnuje się i ginie, a dobrobyt – ten prawy syn porządku – ulatnia się bez śladu! W całym domu panuje zgroza niedbalstwa: – ubranie, meble, strawa – wszystko napiętnowane nieładem i niechlujstwem!

Mieczysław Rościszewski, Księga obyczajów towarzyskich, Lwów 1905

 

Gdybym był żonatym, to przy takim podziale pracy, pragnąłbym, ażeby żona, jako matka, wychowywała dzieci po spartańsku i w zasadach miłości kraju i bliźniego, tak, ażeby dążąc szlakami nowoczesnych idei, jednocześnie walczyli z przeszkodami w życiu po bohatersku. A od żony, jako towarzyszki, pragnąłbym doznawać ulgi i pociechy w chwilach zwątpienia i cierpień moralnych.

 Konstanty S., Nasz kwestyonaryusz męzki, w: „Bluszcz”, 1905

 

Mąż ma być dla żony opiekunem, przyjacielem, towarzyszem, ale zarazem ma on prawa człowieka ciężko pracującego, i nie wolno mu domu zmieniać na miejsce ciągłych udręczeń, wymówek, oraz skarg.
Przedewszystkiem, dom ma być mężowi zawsze miły. Żona roztropna i kochająca szczerze, umie tak uczynić każdą chwilę przyjemną, iż z radością w dom wracać jej mąż zawsze będzie i nigdy z niego uciekać nie zapragnie.
Następnie, mąż powinie zawsze znachodzić w domu spokój i ciszę. Nic wstrętniejszego i bardziej odrażającego nad taki dom, w którym „pani: gdera i gdera, krzyczy i gniewa się, rzuca i trąca wszystkiem, aż zdaje się, pioruny biją dookoła.
Dla takich żon gderliwych i terkocących dzień cały, tracą mężowie tak rychło serce, iż ani spostrzegą się „panie” zbyt czynne, kiedy przez ścierkę od kurzu lub talerz zbity, zraniły męża i dla drobnostki lichej popsuły szczęście całe.

 Jadwiga z Z. Strokowa, Żony mężów pracujących, w: „Bluszcz”, 1905

 

Mężczyźni lubią niezmiernie zegarkowy ład w domu. Więc koniecznie powinna się o to „pani” troszczyć, ażeby w godzinach stale oznaczonych spełniano czynności ważniejsze.
Zniecierpliwi to i rozgniewa męża, jeśli na śniadanie musi czekać kwadrans, jeśli na obiad czeka pół godziny, jeśli lampa na jego biurku nigdy nie jest dobrze oczyszczona, jeśli parasola nie znajdzie nigdy na swojem miejscu, jeśli mu dają raz po raz potrawy, których on nie lubi i t. d. i t. d.

 Jadwiga z Z. Strokowa, Żony mężów pracujących, w: „Bluszcz”, 1905

 

 

W „Panu Grabie” Elizy Orzeszkowej młoda żona słyszy takie słowa od doświadczonej życiem (i bardzo nieszczęśliwej w małżeństwie) kobiety:

Chcesz pani posiąść wpływ nieograniczony nad swoim mężem, a przez to przykuć go do siebie i do domu i oderwać go od życia zadomowego, w którem trwoni majątek i dobre materjały swej natury? A jakież pani znasz środki do osiągnięcia tego wpływu? Miłość i do­broć?... to za mało. Kobieta, która chce skutecznie spełnić wielkie dzieło zbawienia duszy człowieka, powinna być nie tylko dobrą i kochającą, ale jeszcze i rozumną. Jaki ma być ten rozum jej? czy umiejętność przyzwoitego znalezienia się w salonach i poprowadzenia dowcipnej konwersacji? czy kilka zapamiętanych wielkich frazesów i kilkanaście cytacji książkowych? czy sztuka ubierania się do twarzy?... nie. Rozum potrzebny kobiecie takiej, powinien składać się z mocy panowania nad sobą samą i z wielkiej miłości czegoś bardzo pięknego, bardzo dobrego, któreby mogła tchnąć w pierś człowieka, którego odkupienia podjęła się w zamian miłości dla rzeczy próżnych i szkodliwych, co nim owładnęła.

Eliza Orzeszkowa, Pan Graba, Warszawa 1872

 

Choćby największy ból ściskał twoje serce, uśmie­chaj się, aby go nie odstręczać, przeciwnie, ponieważ pragnie wesela, niech je znajduje przy tobie, ponieważ goni za roz­koszą, ofiaruj mu najwyższą i najgorętszą, jaką dać w twojej jest mocy. Będziesz cierpiała bardzo, ale znajdziesz wielką nagrodę, jeśli mąż twój godzinę dłużej niż zwykle przy tobie przepędzi.

Eliza Orzeszkowa, Pan Graba, Warszawa 1872