Jednym z ważnych obowiązków pani domu było zarządzanie służbą. W czasach, gdy wszystko trzeba było robić ręcznie ilość czynności do wykonania była taka, że nawet dość skromne gospodarstwo nie mogło obyć się bez pomocy. Ilość służby zależała od warunków i zamożności państwa.
Stosunki między państwem a służbą stawały się coraz bardziej skomplikowane. Zniesiono pańszczyznę, która kiedyś zapewniała stały napływ taniej siły roboczej. Jednocześnie rozwój przemysłu oferował młodym kobietom pracę alternatywną do służby domowej, pod niektórymi względami bardziej atrakcyjną (dysponowanie własnym czasem, brak nadzoru nad jej pozapracowymi aktywnościami). Zwłaszcza w miastach służba stawała się coraz droższa i zwiększały się jej wymagania finansowe i inne wobec państwa. Powszechne było także narzekanie na niską jakość służby, publicyści drwili nawet z takiego podejścia, twierdząc, że dla wielu pań „służąca jest wrogiem domowym”.
Zalecenia dotyczące traktowania służby usiłują znaleźć równowagę między dawnym podejściem patriarchalnym a nowoczesnym, bardziej demokratycznym, między traktowaniem służących jak ciemnych i niezbyt rozgarniętych osób wymagających nadzoru i opieki a szanowaniem w nich „godności ludzkiej”. Z doniesień nawet prasowych można wywnioskować, że w stosunkach między państwem a służbą narastały problemy.

Przypuszczam, że żadna z czytających nie przeciąży sługi swojej pracą nad siły, nie da jej marznąć w źle opatrzonej izbie, żywić się zepsutym lub niedostatecznym pokarmem, zasług jej nie zatrzyma, nawet w chorobie jej nie opuści. Może są gdzieniegdzie wyjątki osobliwe, zabytki archeologiczne przedchrześcijańskich czasów. W ogóle wszakże panie ściśle dotrzymują kontraktowych warunków i wcale jakoś na ciemiężycielki nie wyglądają.

Filipina, Rzecz o służących, w: „Bluszcz”, 1867

 

Szukaj pani i dobieraj sobie służących póty, póki nie spotkasz jednej, coby miała takie wady, jakie ty znieść w niej możesz; nie podejmuj się pani heroizmów, ani się spostrzeżesz jak łatwo ściągną cię w poniżenie – zrazu zaczniesz zrzędzić, potem zaczniesz się unosić, a potem krzyczyć, kłucić się poprostu ze sługami swojemu; bo sługi zawsze się kłucą z taką panią co na nie krzyczą. Tylko sługom to mniej szkodzi, po męzku mówiąc nie obraża to ich honoru a pani każdem słowem grubiańskiem niezawodnie sobie więcej niż służącej ubliża, a nad każdem do siebie powiedzianem więcej cierpi, niż może służąca chciała jej dokuczyć; cierpi w swojej pańskiej powadze, w rodzinnem znaczeniu, bodaj nawet czy nie w zachwianej męża miłości. Mężczyzna sam nieraz unosi się gwałtownością gniewu, staje się absolutnym i niedelikatnym, ale kobieta którą kocha to jego ideał miłosny, ideał piękna i uczucia, widzieć ją twardą, przykrą, cierpienie zadającą, jest dla niego odczarowaniem, pod którem ginie najpiękniejszy kwiat uczuć.

Filipina, Rzecz o służących, w: „Bluszcz”, 1867

 

Służących się nie wychowuje. Służące nie są dziećmi, to są dorosłe, we właściwy sobie charakter urobione osobistości. Wymagać się od nich powinno tylko dopełnienia przyjętych zobowiązań – a wpływać na nie tylko ogólną atmosferą – urządzeniem domowem. Nie dla nich, ale dla siebie samej każda pani niechaj się stara o zaprowadzenie porządku, zgody, przyzwoitości, chwały Bożej i miłości bliźniego, niech doda jeszcze cierpliwość, wyrozumiałość i względność dobrego serca, to skuteczniej na obcego przybysza zadziała, o ile przybysz jest zdolnym by naniego cośkolwiek działało skutecznie, niż gdyby całe poobiedzia i wieczory nauce jego poświęciła.

Filipina, Rzecz o służących, w: „Bluszcz”, 1867

 

Kucharki od komina, praczki od balii, młodsze od szczotki, bez ważnych bardzo powodów nie godzi się odrywać; im więcej układ zajęć domowych do systematyczności fabrycznej się zbliża, tem prędzej i służących i usługę dobrą mieć będziemy.

Filipina, Rzecz o służących, w: „Bluszcz”, 1867

 

Dobry służący powinien posiadać pojęcie swego obowiązku, powinien odrabiać sumiennie pracę jakiej się podjął, być o nią dbałym i troskliwie strzegącym dobra, które mu jest powierzone. Powinien co więcej okazywać swemu panu to uszanowanie, jakie osoba podwładna oddawać jest obowiązana zwierzchnikowi. Pan dobry obowiązany jest płacić rzetelnie, karmić dobrze, mieścić wygodnie służącego. Powinien nie przeciążać go pracą nad umowę, i szanując tę pracę nic powiększać jej nadmiernie; powinien nad to wszystko czuć w służącym swoim człowieka i szanować w nim godność ludzką, to jest nie poniżać go obejściem brutalnem, nie ciężyć na nim takim - przymusem despotycznym, który chce zabrać na własność swoją wszystek czas, wszystkie siły i zdolności służącego. Żadna istota ludzka nie może się tak oddać nikomu bez krzywdy i zwichnięcia w sobie przymiotów ludzkiej natury, to też nie godzi się panu żądać tego, choćby najwyższą była zapłata, którą daje. Są rzeczy których się nie nabywa za pieniądze, i gdzie to ma miejsce następu je obraza praw ludzkich.

W kwestyi służących, w: „Bluszcz”, 1872

 

Wiele ułatwić sobie można umiejętnością dobrania służby, pokierowaniem nią sprężystem chociaż sprawiedliwem, wydawaniem o ile się da ze śpiżarni dla wszystkich raz na dobę, z przeznaczeniem koszyczka na klucze, w którymby zawsze składane nie ginęły, dokładną znajomością każdego oddziału gospodarstwa, wybudowaniem dogodnych pomieszczeń dla inwentarza, a nadewszystko powtarzam raz jeszcze, dobrym rozkładem i silną wolą. Dzieci nie w każdej godzinie dnia matki przy sobie potrzebują, można je nakarmić i zostawić niańce, starszym zadać lekcye, a tymczasem pójść do obrządku gospodarskiego, który 2 lub 3 razy dziennie dopilnowany, może być potem służbie powierzony.

L.S., Z sandomierskiego. Kilka słów do gospodyń wiejskich, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1876

 

Trudniej nam n. p.  obchodzić się bez służącej, bo życie nasze jest po stokroć więcej domowe niż życie paryzkie całe na zewnątrz. Mamy nawyknienia gościnności, które chyba z istnieniem utracić możemy; lubimy się podzielić chociaż najskromniejszym posiłkiem, lubimy ugościć pod własnym dachem, i zasiąść wieczorem po pracy dziennej w gronie rodzinnem. Nie mówimy już o tej ważnej i najważniejszej podobno różnicy, że żadna z matek naszych, nawet najbiedniejsza, nie zgodziłaby się na to, by dziecko swoje oddać z domu daleko, w obce, najemne a często tak niewierne ręce!
Z tego powodu w domach naszych służąca jest niezbędna. Wyrzeczemy się raczej wszystkich zbytków niżeli tego jednego, który w obec naszych obyczajów i potrzeb za zbytek poczytany być nie może.

Jedna z kwestyj podrzędnych, w: „Kronika Rodzinna", 1878

 

Żadne gospodarstwo, chociażby najmniejsze, nie może się obejść bez pomocy sług, których rozmaite okoliczności osobiste i społeczne zniewalają do służby drugim.

Julia Selingerowa, Obowiązki kobiety każdego stanu w zakresie gospodarstwa domowego, Lwów 1882

 

„Jaki pan taki kram” mówi przysłowie, co znaczy, że zachowanie się służby stoi w ścisłym stosunku z istota domu, w którym pozostaje. Czyż służba może zachowywać się dobrze tam, gdzie nie widzi przykładu porządku, pracy, spokoju, sprawiedliwości i innych cnót, będących moralnym węzłem rodziny i wpływających na umoralnienie otaczających nas osób; tylko w domu przykładnym i moralnym mogą się wykształcić sługi dobre i moralne, a czas służby ma być dla nich szkołą praktycznej nauki i umoralnienia.

Julia Selingerowa, Obowiązki kobiety każdego stanu w zakresie gospodarstwa domowego, Lwów 1882

 

Jeżeli tedy pani domu natrafi na małe dziewczę dobre, chętne a nieśmiałe i trwożliwe, ma się z niem łagodnie obchodzić, jeżeli zaniedbuje swe obowiązki upominać, ostrzegać o złych następstwach nieposłuszeństwa i niedbalstwa; ma być jednak wyrozumiałą na jej niezręczność, ma ją w każdym względzie pouczyć cierpliwie, wpłynąć na jej umoralnienie, czuwać nad obyczajami i starać się w ogóle o jej dobro, a zjedna sobie z pewnością jej przychylność i wykształci dla siebie i innych sługę użyteczną, pracowitą, rzetelną – taka sługa stanie się wiernym przyjacielem domowym.

Julia Selingerowa, Obowiązki kobiety każdego stanu w zakresie gospodarstwa domowego, Lwów 1882

 

Nie należy więc nigdy pogardą i wyniosłością przytłumiać w służącej uczucia godności człowieczej; ma ona wiedzieć że jest istotą samoistną, myślącą z wolną wolą i uczuciem, że dobrowolnie zobowiązała się za wynagrodzeniem poświęcić swój czas i swoje siły na usługi trzecim; należy mieć przytem wyrozumienie że i ona potrzebuje po spełnionych obowiązkach chwili wypoczynku lub rozrywki, że musi mieć jakąś godzinkę w tygodniu by coś koło siebie mogła oporządzić.

Julia Selingerowa, Obowiązki kobiety każdego stanu w zakresie gospodarstwa domowego, Lwów 1882

 

Służące opuszczają się łatwo gdy nie czują nad sobą oka pani, ta zaś gdy spostrzeże jakąś niedokładność wytknie ją i każe uzupełnić.

Julia Selingerowa, Obowiązki kobiety każdego stanu w zakresie gospodarstwa domowego, Lwów 1882

 

Uprzejmość jednak i dobroć w obejściu się ze sługami winny mieć swoje granice; rozsądna pani domu, szanująca swą zwierzchniczą godność, nie spoufali się nigdy ze służącą do tego stopnia, by z nią zachodziła w gawędkę, przyjmowała doniesienia rozmaitych nowinek i ploteczek; nie zwierzy się jej także ze swoimi uczuciami, nie odkryje przed nią słabych stron męża, lub swoich, nie będzie z nią rozmawiała o osobach znajomych i tp.

Julia Selingerowa, Obowiązki kobiety każdego stanu w zakresie gospodarstwa domowego, Lwów 1882

 

Pani domu powinna uważać ażeby tylko rzeczy niezbędne do użycia codziennego znajdowały się na wierzchu, reszta ma być pod kluczem; tego rodzaju ostrożność jest podstawą domowego spokoju, pani domu bowiem nie potrzebuje pokładać w służbie bezwzględnego zaufania, które najczęściej wiedzie do nadużyć; wszystko ma oddać pod rachunkiem, zwracając uwagę odbierającego że przedmioty te powinny się zaraz po użyciu oczyścić, przeliczyć (talerze, łyżki i t.) i schować w miejsce przeznaczone; ma upomnieć ażeby się zaraz zajęto szukaniem, jeżeliby się coś zatraciło.

Julia Selingerowa, Obowiązki kobiety każdego stanu w zakresie gospodarstwa domowego, Lwów 1882

 

Pani domu postara się by w dni świąteczne sługi jej mniej zajęcia miały; wszak i one potrzebują pójść do kościoła, pragną wypocząć, chciałyby coś przeczytać, zabawić się wreszcie. Jeżeli młode dziewczęta chodzą na naukę świąteczną, nie można im tego zabraniać i owszem ma się je zachęcać, usłyszą tam bowiem słowa, co je uszlachetnią a gdy się nauczą czytać, wzbogacą swój umysł pożytecznym wiadomościami.

Julia Selingerowa, Obowiązki kobiety każdego stanu w zakresie gospodarstwa domowego, Lwów 1882

 

Dawanie służącej niestosownych świecideł, zużytych sukień, balowych wstążek i tp. jest rzeczą bardzo niekonsekwentną; podarunki takie wzbudzają próżność i chęć nabywania podobnych rzeczy a porządna służąca ma mieć rzeczy tylko potrzebne i pożyteczne.

Julia Selingerowa, Obowiązki kobiety każdego stanu w zakresie gospodarstwa domowego, Lwów 1882

 

Służąca powinna mieć także swój kącik, gdyż i ona potrzebuje snu i pewnej wygody. Zdrowie i siły sług są jedynem ich mieniem; gdy je tracą, tracą wszystko, a jeżeli gospodyni je niweczy swą niewyrozumiałością, zaciąga wielki dług w obec Boga. Potrzebuje ona także utrzymać swoje rzeczy w porządku, przejrzeć i naprawić takowe; należy więc wyznaczyć jej pewną ilość światła, a jeżeli jest w jakim dniu mniej zajęcia w domu, kilka godzin po południu, by dla siebie zrobić coś mogła. Tego rodzaju uwaga pani domu wpływa bardzo korzystnie na młode dziewczęta.

Julia Selingerowa, Obowiązki kobiety każdego stanu w zakresie gospodarstwa domowego, Lwów 1882

 

Sposób obchodzenia się ze sługami jest najpewniejszą skalą naszego wykształcenia. Charakter człowieka przedstawia się tu w prawdziwem świetle, staje się jawny w stosunku do osób nam służących. Ton, w jakim kobieta przemawia do sług w domu czy po za domem, powinien być ściśle miarkowany. On daje poznać, do którego stopnia kultury osobistej doszliśmy i czy służbodawczyni nie tylko na wysokości swego stanu, ale i na wysokości swego czasu stoi.

Wskazówka dobrego tonu dla dorastających panienek, Lwów 1882

 

Obowiązki pani i gospodyni względem służby są także bardzo ważne. Tak pani jak i służąca ma swoje wady, poznanie ich — ustępstwo w tym względzie, pobłażliwość zobopólna są konieczne — trudno jednak tej pobłażliwości żądać od istoty bez wykształcenia — pani, jako osoba wyższa, ją mieć musi nie żądając wzajemności. Opieka nad moralnem prowadzeniem się służby, unikanie dania sposobności do złego, pilnowanie wypełnienia w ogóle przyjętych na siebie obowiązków leży w atrybucyach pani domu. Umowa wymagań ze strony służących i przyjętych za to obowiązków do spełnienia powinna być jasna i stanowcza. Pani ma obowiązek czuwania nie tylko nad moralnością lecz. i nad zdrowiem służby — pożywienie powinno być zdrowe, a w razie potrzeby zastosowane do zdrowia służby; — oprócz tego niedopuszczając nigdy próżniactwa, należy myśleć o chwilach wypoczynku dla nich, a nawet przyjemności, gdyż musiemy w pokorze ducha przyznać, iż klassa ta tak bezustannie pracująca, bo nie mająca ani święta, ani niedzieli, bardzo mało i to chwilowo tylko używa przyjemności człowieczych. Staranie o nauczanie czytania i pisania tych ze służby, co są jeszcze nieczytelni, należy zaiste do pani nie osobiście, ale pośrednio, a następnie wybór książek w chwilach wolnych od pracy w święta lub niedziele. Pani pilnuje równie, aby służba nie zaniedbywała czystości około swego ciała i ubrania, wysyłając ją w pewnych okresach do kąpieli lub łaźni i dając czas do sporządzenia sobie odzienia.
Pani jest więc nie tylko panią, ale opiekunką całego domu i czeladzi, taką ją chce mieć społeczeństwo i taka tylko zasługuje na miano prawdziwej obywatelki kraju i dobrej gospodyni.

Lucyna Ćwierczakiewiczowa, Podarunek ślubny. Kurs gospodarstwa miejskiego i wiejskiego dla kobiet, Warszawa 1885

 

Dziś ze zniesieniem poddaństwa i pańszczyzny, którego moralnej stronie nie możemy jak całem sercem przyklasnąć, stosunki ekonomiczne pana pod względem służby uległy zupełnej zmianie — wymagania tej ostatniej zwiększyły się, a zadośćuczynienie trudniejsze. Dawniej koszt utrzymania służącej w mieście razem z zasługami wynosił od 60 do 70 rs. najwyżej, — dziś bez zasług porządne ale oszczędne utrzymanie wynosi przeszło 100 rs. Zrobiemy tu małe wyrachowanie przypuszczalne.
Nie licząc w rachunek mieszkania, które w mieście także wiele znaczy, wiemy, że najlichszy pokój z kuchnią liczą 100 rs. rocznie. Rachując pół funta mięsa dziennie na człowieka wynosi 182 i pół, a chociaż odchodzą dni postne, jednak dodać należy święta, gdzie więcej się daje mięsa, licząc więc 200 funtów po 14 kop. rocznie rs. 28 kop.
zsumujmy więc                                                                                                           rs.  kop.
200 funt. mięsa po 14 kop ……………………………………………….................................…….28
okrasa licząc po 2 łuty do jarzyny wynosi 2 f. miesięcznie, czyli 24 rocznie. ……..6  -
Chleba funt na dzień po kop. 4 . ................................…………………………………………. 14  60
Bułki 2 na dzień ………………………………………………………………………...........................7  30
Śniadanie: herbata, mleko rano i wieczór po kop. 1…………………… ..........................7  30
Cukru 2 1/2 funt. miesięcznie, 30 funt. rocznie mniej więcej ………...........................5  -
Jarzyny, sól, dodatki, masło lub ser do drugiego śniadania 5 kop. dziennie ..….18  -
Światło
Opał           rocznie ……………………………………………………………………….................……..9 -
Opranie
Święta i inne nadetatowe wydatki . …………………………………….............................……10 -
Razem …………………………………………………………………………….............................……...105  20
Najoszczędniej więc prowadząc gospodarstwo koszt utrzymania jednej służącej w mniej zamożnych i zamożniejszych domach wynosi 90 do 100 przeszło rs. Mówię od 90, gdyż wiele pozycji w gospodarstwie gdzie są dwa pokoje zmienia się opał, światło jest wspólne, mięso kupuje się tańsze i t. p.
Oprócz tego zasługi wynoszą stosownie do uzdatnienia od 40 do 48 rs., utrzymanie 105 — zasługi 48, razem 150 rs. mniej więcej rocznie. Na wsi, gdzie produkta są miejscowe, mięso nie codziennie wymagane, koszt utrzymania służby folwarcznej jest mniejszy, odtrącić więc można na to zmniejszenie 1/3, to jest, że rocznie z zasługami nie dochodzi 120 rubli; licząc nawet w ogóle razem męzką i kobiecą służbę, — pierwsza bowiem jest zawsze droższą tak na wsi, jak i w mieście, pod względem wyżywienia jak i zasług. Za to utrzymanie dworskiej służby, będącej na szlacheckim, jak mówią, stole, równa się zupełnie utrzymaniu służących w mieście. Tem bardziej to się czuć daje tam, gdzie raz wprowadzono w zwyczaj, iż niektóre indywidua jadają ze stołu, to jest to co się podaje państwu. Przeciw temu powstaję najmocniej: głównie tam gdzie państwo rzeczywiście się znają na wykwintniejszej i lepszej kuchni i chcą dobrze jeść, nigdy bowiem nie można tak delikatnie i wytwornie gotować na większą liczbę osób, jak na mniejszą. Najwłaściwszą i najłatwiejszą ilość osób do smacznego gotowania wyższej kuchni jest osób 6 do 8.

Lucyna Ćwierczakiewiczowa, Podarunek ślubny. Kurs gospodarstwa miejskiego i wiejskiego dla kobiet, Warszawa 1885

 

Z drugiej strony należy pilnować spełniania danych rozkazów, nie czynić im żadnych zwierzeń, żywić dobrze i obficie, płacić regularnie i sumiennie wydawać świadectwa!
Pani nie powinna nigdy dopuścić, żeby sługa wobec niej siedziała lub mówiła do niej podniesionym głosem i harde dawała odpowiedzi. Od służących należy się uszanowanie i posłuszeństwo; od pań ludzkość i wyrozumiałość. Szafy powinno się zawsze zamykać; nie zostawiać na stołach lub toaletach pieniędzy i kosztowności, żeby nie wodzić ludzi na pokuszenie i nie posądzać ich niesłusznie, kiedy przez nieporządek, jaka kosztowna drobnostka się zarzuci. W wigilią Bożego Narodzenia zwyczaj nakazuje dawać sługom podarki.

Skarbiec dla rodzin w mieście i na wsi, tom I, Wydawnictwo Biesiady Literackiej, Warszawa 1888

 

Jeżeli pani domu na pewne wie, czego żąda, wtedy każda robota, zawczasu obmyślana i rozłożona, wymaga tylko połowy tego czasu; potrzeba więc służbie zawczasu krótko i stanowczo wydawać polecenia, a wtedy z pewnością wypełnią oni sumiennie swoje obowiązki.

Wanda Reichsteinowa-Szymańska, Poradnik dla młodych osób w świat wstępujących, ułożony dla użytku tychże przez Wielkopolankę, Poznań 1891

 

Najpierw każda dziewczyna, przychodząca na służbę rozpoczyna ją z nieświadomością rzeczy, która w chlebodawcach obudzą niezaufanie. Zakłopotaniu jej trzeba koniecznie przyjść w pomoc, uprzejmością, wyrozumiałością, łagodnem pouczaniem bez wywołania poufałości, która tak z jednej, jak z drugiej strony, byłaby zupełnie naganną. Stosunek pomiędzy państwem a służbą jest dla ostatnich dość trudnym, z tego powodu, iż w żaden sposób i w niczem nie mogą się z swemi chlebodawcami porównywać. Pani rozkazuje tylko, kiedy sługa zmuszona stosować się we wszystkiem do jej woli, wyrzekając się uporu, krnąbrności, poświęcane cały czas swój, siły swoje obcej rodzinie, częstokroć nieprzyjaznej zupełnie i za jak lichą zapłatą, za jak niegodne obchodzenie, nędzną strawę i legowisko zaledwie stosowne dla Boskiego stworzenia.

Wanda Reichsteinowa-Szymańska, Poradnik dla młodych osób w świat wstępujących, ułożony dla użytku tychże przez Wielkopolankę, Poznań 1891

 

Pani domu obchodząca się ze służbą sprawiedliwie i grzecznie, działa tylko na swoją korzyść, jeżeli zamiast wyzyskiwać siły ich jak niewolników, lub maszyn jakich, uczy ich myśleć, prace dokładnie wykonywać, sumiennie spełniać obowiązki, później kiedyś będzie ona miała z nich pomoc i korzyść w gospodarstwie. Dla tego ciągle w kuchni przebywać, nie używając do niczego innego sług swoich, jak do wykonywania grubszych robót domowych, nie prowadzi do żadnego celu, ponieważ w ten sposób, tamuje się dobre ich chęci wydoskonalenia się we wszystkiem i dopomagania swym chlebodawczyniom.

Wanda Reichsteinowa-Szymańska, Poradnik dla młodych osób w świat wstępujących, ułożony dla użytku tychże przez Wielkopolankę, Poznań 1891

 

Kto się ze służbą swoją obchodzi surowo, dając im uczuć swój zły humor, nie udzielając nigdy godzinki wypoczynku, ani czasu potrzebnego do utrzymania swych rzeczy w porządku, kto zwłaszcza obojętnie patrzy na ich dobre prowadzenie się, ten niech się nie spodziewa od nich współczucia w razie choroby, kłopotów, radości lub smutku.

Wanda Reichsteinowa-Szymańska, Poradnik dla młodych osób w świat wstępujących, ułożony dla użytku tychże przez Wielkopolankę, Poznań 1891

 

Tak samo jak gospodyni domu niepowinna znosić niegrzeczności i hardości sług swoich, tak samo też nie może się z nimi obchodzić pogardliwie, z gniewem i bez żadnego względu. Wprawdzie zniszczenie jakiego drogocennego przedmiotu sprawia nam przykrość, jednakże przekonać się trzeba czy pochodziło to z nieostrożności, niedbalstwa lub złej woli. Niechętnych i szkody przynoszących sług, na których żaden wpływ nie wywiera skutku, lepiej oddalić zupełnie, jak się z niemi gniewać ustawicznie.

Wanda Reichsteinowa-Szymańska, Poradnik dla młodych osób w świat wstępujących, ułożony dla użytku tychże przez Wielkopolankę, Poznań 1891

 

Pannie służącej płaci się u nas 6 rs. mies., zwyczajnej kucharce mało umiejącej 10 do 12 rubli kwartalnie. Dobrej od 5 do 7 rubli mies.

„Bluszcz”, 1891

 

Kobiet-służących posiada Warszawa ogółem 21,000 zgórą. Mowa tu o służących takich, którzy wykupują książeczki służbowe. Pozwalamy sobie jednak przypuszczać, że przy bardzo skrupulatnym rachunku znalazłoby się ich więcej... dajmy na to 30,000. Cała ta rzesza służby niewieściej cierpi na chroniczną chorobę przenoszenia się jaknajczęstszego z miejsca na miejsce i zapewne zaledwie dziesiąta jej część tylko ma cierpliwość wytrzymywania przez rok cały w jednej służbie. Takie, które służą u jednych państwa przez lat parę, to wyjątki nadzwyczajne. Cała ta rzesza, a przynajmniej prawie cała, to istoty bez przyszłości, które prędzej czy później tracą siły, z niemi możność zarobkowania i życia. Przed laty kilkunastu wystąpił ktoś z projektem, aby przy zmianie służby zarówno państwo, jak służące opłacali pewną drobną kwotę, dajmy na to po kopiejek 30, co zczasem złożyćby mogło wcale ładny kapitał, od którego procenta posłużyłyby na wsparcia dla starych kobiet-służących, niezdolnych już do pracy. Mogłoby z tego źródła wpływać rocznie jakie 20,000 rs., a zapewne i więcej. Te służące, którym taka opłata wydawałaby się ciężarem, dla jej uniknięcia siedziałyby na miejscu. A wiadomo, że na miejscu kamień obrasta. Odnosiły przez to korzyść moralną i materyalną. Wedle statystyki urzędowej, Warszawa liczy osób służących płci obojej 42,250.

Z chwili bieżącej, w: „Tygodnik Mód i Powieści”, 1892

 

Za każdą przysługę osobistą podziękuj, choćby ruchem głowy lub ręki, każdą dobrą pracę pochwal bodaj jednem słówkiem.
Zasłuży służba na naganę, nie unoś się wtenczas, lecz spokojnie wytknij błąd i każ poprawić złe. Jeżeli rzecz poprawić się nie da, upomnij, zagroź na przyszłość karą, odciągnięciem paru groszy ze zapłaty i t. p.
Nigdy nie używaj przezwisk, lub grubiańskich słów. Stracisz szacunek, i możesz podobną także usłyszeć odpowiedź.
Bądź sprawiedliwą w ocenieniu pracy służby. Sąd twój niechaj nie zależy od humoru. Dziś wszystko dobre, na wszystko pozwala się służbie; jutro wszystko niedobre, nieodpowiednie, niedokładne, złe.
Nie żądaj od służby donosów i plotek. Za pierwszem nieporozumieniem obmowi ciebie w drugim domu.

Ks. F. EL. Łukaszewicz, Złota książka polskiej dziewicy, Kraków 1895

 

Typ dawniejszej wiernej i mało wymagającej służącej chyba że ostatecznie zaginął. Bo też o dawnym patrjarchalnym stosunku państwa do służby mowy być nie może wobec dzisiejszego stanu moralności sfer nizkich w dużych miastach; wobec egoistycznego ducha czasu i nowych prądów, opanowujących tak inteligencją, to jest państw, jak i służbę, nawzajem dla siebie dziś najobojętniejszych.
Powstające prawie z dniem każdym nowe fabryki dają tysiącom kobiet z pośród klasy dostarczającej dawniej nad potrzebę licznej falangi służących – zajęcie, lepiej pozornie płatne, i chociaż cięższe i mozolniejsze niż służba w domu, lecz mające ten urok, że robotnica fabryczna po za godzinami pracy i w święto jest absolutnie niezależną i wolną od znoszenia ciągłych kaprysów i nerwowości swej pani.
To wszystko jest przyczyną, że kontyngens lepszych kandydatek na służące zmniejsza się coraz bardziej. Nic dziwnego, że wobec większego popytu na wykwalifikowane służące, niż na to ich ilość pozwala, wymagania sług takich rosną i rosnąć będą coraz wyżej. Jakże często już dzisiaj (gorszycie się panie) wykwalifikowana służąca wymaga, prócz wynagrodzenia po 6 mniej więcej rs. miesięcznie, osobnego dla siebie pokoju i grymasi co do rodzaju pożywienia. Obok tego, coś umiejąca sługa nie chce godzić się do wszystkiego, lecz tylko bądź za kucharkę, bądź za młodszą, tak, że jedynie osoby zamożne mogą sobie pozwolić na wykwalifikowaną służbę i to muszą trzymać koniecznie dwie przynajmniej służące: młodszą i kucharkę.
Cóż dopiero powiedzieć o kategorii sług nic nie umiejących, tak zwanych służących do wszystkiego. Popychadło takie, choć mniej w ogóle wymagające, kosztuje jednak zawsze parę set rs. na rok, oprócz ciągłych szkód, jakie robi w domu i hardości, którą zatruwa codziennie spokój domowy.

Lucyna Ćwierczakiewiczowa, Gaz w gospodarstwie domowem, w: Kolęda dla Gospodyń, 1896

 

Nie przeczymy, że bywają i bardzo dobre służące, lecz jest ich niewiele. Dobre służące rzadko zmieniają służbę – siedzą na miejscu lub wychodzą za mąż. Mężczyźni z różnych warstw społeczeństwa ubiegają się o nie i mają słuszność, bo tak staranne żony to wygrana na loterji. Stanowią one o przyszłej pomyślności swych mężów.

Henryk Wernic, Kłopoty pani domu, w: „Dobra Gospodyni”, 1904

 

Dla pani domu jest to kwestya niezmiernej wagi, czy zgodzić służącą zupełnie surową, która nigdzie jeszcze nie służyła, czy też taką, która przeszedłszy pierwociny służby w innych domach, wniesie ze swoją osobą to wszystko, do czego ją przyzwyczajono gdzieindziej. Skutek mozolenia się nad surowym materyałem zależy od gruntu, na jaki ziarno upadnie; jeżeli przeto zgodzimy służącą wprost ze wsi, roztropną i zdolną z natury, wychowaną moralnie u siebie w domu i przyzwyczajoną do pracy, to oczywiście nie trudno będzie wyrobić z niej dobrą pomocnicę dla siebie; wszakże zdarzyć się może inaczej, – możemy trafić na głąba, o złych narowach, z którego, pomimo najusilniejszych starań, nic dobrego nie wyrośnie; dlatego tez więcej bywa szans trafnego wyboru z materiałów już urobionych, byle tylko służąca wyszła z takiego domu, gdzie gospodarstwo prowadzi się dobrze i gdzie służba została przyuczoną do pojmowania swoich obowiązków w sposób uczciwy i sumienny. Nie gódźcie służby, w której spostrzeżecie pogląd sceptyczny i pesymistyczny na państwa w ogólności, t. j. przyzwyczajonej, na drodze gorzkiego doświadczenia lub złych wpływów innej służby, patrzeć na państwa jako na „ludzi nieczułych i niewdzięcznych,” dla których „nie warto być dobrą.” Takiej służby naprawić nie można, a przytem jej obecność w domu będzie zawsze wywierała zły wpływ nie tylko na resztę służby, ale i na dzieci wasze.

Mieczysław Rościszewski, Pani domu. Skarbiec porad praktycznych dla Polek wszelkich stanów, Warszawa, 1904

 

Godząc służbę, nigdy nie trzeba się zadawalniać t. zw. „świadectwami,” ale robić to, co się przyjęło nie tylko u nas, ale i za granicą, zwłaszcza we Francyi (p. Staffe, „La Maitresse de maison” str. 71), a mianowicie: pani domu, godząc służącą, składa wizytę pani, od której ona odeszła, i osobiście zasięga niezbędnych w danym razie wiadomości; jeżeli jest to zanadto subiekcyonalnem, to odnośnych informacyi zasięga się listownie, załączając markę na odpowiedź. Jeżeli służąca nigdzie dotąd nie służyła, to zapytać się należy o nią tam, skąd jest rodem i gdzie spędziła swą młodość; trzeba przekonać się o jej zdrowiu, moralności i sprawowaniu się; dość jest w tym celu napisać do wójta lub księdza, a nawet do dworu, gdyż bezwarunkowo wiedzieć należy, kogo się przyjmuje do swojego domu.

Mieczysław Rościszewski, Pani domu. Skarbiec porad praktycznych dla Polek wszelkich stanów, Warszawa, 1904

 

Oprócz służby kobiecej, jak: kucharka, pokojowa, niańka i t. p., pod bezpośrednim dozorem pani domu znajduje się często lokaj, kucharz, stangret, ogrodnik i t. p. Pani zarządza sama tą służbą, ażeby zwolnić od tych kłopotów spracowanego innemi zajęciami męża; wybiera odpowiednią chwilę, ażeby się pod tym względem naradzić z mężem, i następnie wydaje służbie rozkazy w te słowa: „Pan kazał, ażeby to i to było zrobione, lub: ażeby Jan, Paweł i t. d. to i to zrobili.” Rozkaz, wydany w imieniu głowy rodziny, działa nieraz bardzo skutecznie.

Mieczysław Rościszewski, Pani domu. Skarbiec porad praktycznych dla Polek wszelkich stanów, Warszawa, 1904

 

Godząc służącą, nigdy nie trzeba się zadawalniać t. zw. »świadectwami«, ale zasięgać osobiście wiadomości w miejscu, z którego odeszła. Robiąc to listownie należy dołączyć markę na odpowiedź. Jeżeli otrzymane wiadomości będą pomyślne, to trzeba poinformować godzoną sługę, jaki jest sposób życia i rodzaj zajęć, które ją czekają w naszym domu. Przy omawianiu warunków, trzeba je określić wyraźnie, możliwie przy świadkach, ażeby w przyszłości nie było nieporozumień. Nie dawajcie obietnic podwyżki, podarunków, dochodów ubocznych i t. p., jeżeli nie macie zasady po temu.

Mieczysław Rościszewski, Księga obyczajów towarzyskich, Lwów 1905

 

Liczba godzin spoczynku i t. zw. wychodnie należy również ustalić z góry. Sługa musi się wyspać, nie przetrzymujcież jej zanadto długo wieczorami, bo przez późne wstanie nazajutrz zrujnuje wam cały porządek domowy.

Mieczysław Rościszewski, Księga obyczajów towarzyskich, Lwów 1905

 

Obchodźcie się ze służbą łagodnie, po przyjacielsku, nie poniżając jednak godności własnej; wszelka poufałość powinna być stanowczo wykluczona; nie trzeba wysłuchiwać ich rozmów i nie wdawać się z niemi w żadne gawędy, natomiast starać się dobrej słudze robić przyjemności (np. teatr ludowy!) i udzielać wskazówek życia moralnego. Nadewszystko trzeba unikać kłótni ze sługą, a najlepiej uwolnić ją, byle się nie narażać na dalsze przykrości.

Mieczysław Rościszewski, Księga obyczajów towarzyskich, Lwów 1905

 

Jeżeli mamy jedną tylko sługę, to wołamy na nią po imieniu; przy kilkorgu służby wymieniamy ich rodzaj zajęcia – n. p. lokaj, kucharz, stangret, albo: mamka, piastunka, pokojowa i t. p.
Sługi dorosłej nigdy nie należy nazywać zdrobniale – trzeba być surową, ale sprawiedliwą. Jak zbytnia poufałość, tak i zbytnia oschłość w postępowaniu ze służbą jest szkodliwa, – trzeba umieć wynaleźć ton pośredni, poważnie łagodny i wyrozumiały; nigdy też nie należy opowiadać gościom o brakach i wadach swojej służby, – temat ten powinien być raz na zawsze z rozmów towarzyskich usunięty.

Mieczysław Rościszewski, Księga obyczajów towarzyskich, Lwów 1905

 

Służba nie powinna mieć wad organicznych: kaleki, zezy, osoby z plamami na twarzy, kucharki z krótkim wzrokiem, lokaje z brakiem palców u rąk i t. p. – nie powinni być przyjmowani do służby w szanujących się domach.

Mieczysław Rościszewski, Księga obyczajów towarzyskich, Lwów 1905

 

Dobrej słudze zadatek się darowywa, daje się jej przytem podarek gwiazdkowy wartości jej pensyi miesięcznej.

Mieczysław Rościszewski, Księga obyczajów towarzyskich, Lwów 1905